Arne Sorenson w nagranej wypowiedzi przeznaczonej dla pracowników Marriotta mówi, że setki hoteli zostały zamknięte, część z nich może się już nigdy nie otworzyć. Sytuacja finansowa jest poważniejsza niż w czwartym kwartale 2001 roku, najsłabszym w działalności spółki. Wówczas średni spadek przychodów wyniósł 25 procent – opisuje amerykański portal branży turystycznej Skift.
CZYTAJ TEŻ: Koronawirus wypłoszył gości z hoteli
Prezes wskazał kroki, jakie firma podejmuje w związku z kryzysem. Należą do nich oddelegowanie na urlop dziesiątek tysięcy pracowników na okres od 60 do 90 dni, skrócenie tygodnia pracy osobom, które nie są zatrudnione przez konkretne obiekty, ale odpowiadają na przykład za wyniki danych regionów lub pracują w centralach firmy.
Kolejne decyzje to ograniczenia wszystkich podróży służbowych poza koniecznymi i wstrzymanie zatrudniania, z wyjątkiem kilku stanowisk niezbędnych do funkcjonowania firmy. Prezes wykonawczy Bill Marriott Jr. i Arne Sorenson w ogóle nie będą pobierać pensji do końca 2020 roku, a kadra zarządzająca dostanie tylko połowę dotychczasowych wynagrodzenia. Marriott zawiesza też wszelkie projekty realizowane przez hotele, nie będzie również prowadził działań marketingowych.
ZOBACZ TAKŻE: Hiszpańskie hotele wypraszają gości. Muszą się zamknąć