W ostatnich dniach znów okazało się, że Boeing ma problem ze swoimi maszynami. Z samolotu B737-9 użytkowanego przez Alaska Airlines odpadła część kadłuba, co spowodowało uziemienie tych maszyn i konieczność przeprowadzenia inspekcji. Problem nie dotyczy europejskich przewoźników, bo nie mają oni w swojej flocie tego tego akurat modelu maszyn. To wszystko wpływa jednak na generalne możliwości przewoźników – wyjaśnia prezes Ryanaira w rozmowie z „Financial Times”. Powołuje się na nią brytyjski portal branży turystycznej Travel Weekly.
Czytaj więcej
Zamiast pięć godzin dwie starsze brytyjskie turystki spędziły w podróży 17 godzin. Linia lotnicza Jet2 zabrała je bowiem do niewłaściwego samolotu i zawiozła na Minorkę, chociaż planowały wypoczynek na Majorce.
Liniom lotniczym brakuje samolotów, to musi spowodować podwyżki cen biletów
- Przepustowość jest poważnie zagrożona, ceny biletów lotniczych, zwłaszcza w szczycie sezonu letniego, będą wyższe, ponieważ w Europie będzie mniej możliwości przewozowych na krótkich dystansach – twierdzi.
Jak dodaje, zarówno Airbus jak i Boeing stoją przed poważnymi wyzwaniami, bo dodatkowo obaj producenci mają opóźnienia w realizacji zamówień na nowe maszyny. Duża część tych kłopotów wynika z sytuacji w całym łańcuchu dostaw, a zdaniem O’Leary’ego obie firmy muszą znacząco poprawić kontrolę jakości.
Ryanair odczuwa biznesowo skutki opóźnień w dostawach nowych samolotów, co prawdopodobnie odbije się na zyskach, ponieważ linia lotnicza nie będzie w stanie przewieźć tylu pasażerów, ilu oczekiwała w kolejnym okresie finansowym. Boeing odmówił komentarza, ale opublikował aktualizację danych na temat dostaw, z której wynika, że w 2023 roku do linii lotniczych trafiło ogółem 528 samolotów, w tym 396 typu B737.