Koronawirus dotarł też na wieś i zabija agroturystykę

Do chóru przedsiębiorców z różnych branż turystyki poszkodowanych przez pandemię, którzy w ostatnich tygodniach liczyli straty i apelowali o pomoc, dołączają gospodarze kwater agroturystycznych. Umieramy – piszą w liście do naszej redakcji.

Publikacja: 10.04.2020 17:27

Koronawirus dotarł też na wieś i zabija agroturystykę

Foto: Fot. Siedlisko Rogówko / Slowhop.com

W połowie marca rząd zamknął obiekty noclegowe, pozbawiając nas jakichkolwiek dochodów. Teraz umieramy. I my, i nasi gospodarze – pisze w liście do naszej redakcji Aleksandra Klonowska-Szałek, współzałożycielka portalu pośredniczącego w wynajmie kwater Slowhop.com, który zrzesza 500 podmiotów z branży ekoturystycznej, w tym gospodarstwa agroturystyczne, pensjonaty, domy gościnne i wakacyjne. Z dnia na dzień rodziny utrzymujące się wyłącznie z najmu krótkoterminowego zostały pozbawione środków do życia, co więcej, zmuszone prawnie do zwrotów zaliczek na poczet przyszłego wynajmu – czytamy dalej.

– Tarcza dla turystyki jest fatalna, właściwie jej nie ma. Jej postanowienia często nas nie dotyczą albo stanowią minimalną zapomogę, która nie pozwoli nam przetrwać kolejnych kilku miesięcy – skarży się autorka listu. – Jedyne, co mamy, to 180 dni na zwrot zaliczki albo voucher. Co z tego, skoro zostaliśmy bez dochodów i mamy ustawowy zakaz działania, a turyści niechętnie przenoszą terminy, domagając się natychmiastowego zwrotu pieniędzy. Te zaś często zostały już zainwestowane w przygotowania do nowego sezonu – dodaje.

CZYTAJ TEŻ: Koronawirus wypłoszył gości z hoteli

Co gorsza, pojawiające się doniesienia o przesunięciu bądź odwołaniu wakacji szkolnych skutkują brakiem jakichkolwiek rezerwacji na lato, które dotąd przynosiło 70-80 procent rocznego dochodu. – Najgorsza jest niepewność. Nie wiemy, co będzie. Nie jesteśmy w stanie do niczego się przygotować. I nie mamy wsparcia od władzy. Potrzebujemy kogoś, kto o nas powie – o ekoturystyce, a nie wielkich hotelach i touroperatorach. My skupiamy 500 takich miejsc, w całej Polsce jest ich kilkanaście tysięcy – mówi Aleksandra Klonowska-Szałek.

– Nasi goście to turyści odpowiedzialni, rozumiejący, że wydają swoje pieniądze w najlepszym możliwym miejscu. Ekoturystyka i turystyka wiejska są ważne, bo zmieniają kierunek przepływu pieniądza. Zamiast do wielkich sieci hotelowych trafiają one do gospodarzy, którzy nie tylko prowadzą działalność gospodarczą, ale realnie angażują się w ochronę dziedzictwa kulturowego i środowiska naturalnego. W tym roku wybór ich oferty powinien stać się częścią odpowiedzialnego podróżowania i sposobem na realną pomoc dla polskiej turystyki – wskazuje.

Przedsiębiorcy ekoturystyczni apelują przede wszystkim o jak najszybsze zniesienie zakazu działalności dla samodzielnych domów wakacyjnych i agroturystyk z apartamentami z oddzielnym dostępem, w których odbieranie kluczy mogłoby się odbywać bezkontaktowo. Wiele takich domów znajduje się daleko od siedzib ludzkich i mogłoby znacząco przyczynić się do rozładowania napięcia w miastach, przyjmując gości na dłuższe pobyty – czytamy w liście. Gospodarze proponują przy tym wydłużenie odstępu między kolejnymi gośćmi do 48 godzin w celu dokładnej dezynfekcji kwatery.

Wśród propozycji, które pomogłyby gospodarzom przetrwać okres bez zarobku, znalazły się także bezzwrotna zapomoga w wysokości co najmniej 50 procent miesięcznych wpływów z zeszłego roku za każdy miesiąc obowiązywania zakazu działalności, linia kredytowa na rachunku bieżącym bez sprawdzania zdolności kredytowej i biurokracji (na dwa-trzy lata, z niskim oprocentowaniem) lub nisko oprocentowany (na poziomie 1,5-2 procent) kredyt udzielony przez państwo na przyszłe inwestycje i spłatę należności po kryzysie, zniesienie składek na ZUS w całym okresie obowiązywania zakazu prowadzenia działalności, zmniejszenie podatku od nieruchomości lub zwolnienie z niego, obniżenie podatku dochodowego za 2020 rok, dopłaty do wynagrodzeń bez obowiązku utrzymania zatrudnienia przez kolejne trzy miesiące, zniesienie lub obniżenie o co najmniej 50 procent podatku gruntowego i od nieruchomości za 2020 rok, akcja wszystkich instytucji związanych z turystyką promująca turystykę w Polsce po zniesieniu zakazów i uspokojeniu sytuacji, zwiększenie limitu pokoi w agroturystykach z możliwych pięciu lub pozwolenie na rozmieszczenie ich w dwóch lub więcej budynkach, anulowanie nakazu zwrotu zadatku na poczet przyszłych wyjazdów lub zmniejszenie go o koszty gospodarza albo zwrot wyłącznie w formie vouchera na przyszłe pobyty.

ZOBACZ TAKŻE: Rząd zamyka hotele, parki, rowery miejskie

Mimo tragicznej obecnie sytuacji gospodarze nie tracą optymizmu. Zdaniem Aleksandry Klonowskiej-Szałek pandemia skłoni w tym roku polskich turystów do pozostania w kraju. – Nie będzie łatwo zapomnieć o wszystkich zakazach. Obowiązek unikania dużych skupisk ludzkich może sprawić, że na wszelki wypadek będziemy omijać duże hotele i spa, serwujące szwedzkie bufety na kilkaset osób – mówi.

– Największym zainteresowaniem będą cieszyć się małe domy wakacyjne, w których urlop można spędzić nawet bez kontaktu z innymi ludźmi, i kilkupokojowe pensjonaty, w których poczucie bezpieczeństwa będzie większe niż w hotelowych molochach. Możliwe, że koronawirus będzie impulsem do poznania kierunków, które do tej pory nie cieszyły się wielkim zainteresowaniem. Jeśli jednak już ruszymy w miejsca, które dotąd były zatłoczone, będziemy starali się wybierać mniejsze hotele i mniej uczęszczane szlaki – przewiduje.

Novum w czasie pandemii jest tymczasowa, ale długa, nawet kilkutygodniowa wyprowadzka na wieś, która nie wyklucza normalnego funkcjonowania, a więc nauki i pracy. W związku z zakazem obsługi pobytów krótkoterminowych wielu gospodarzy zaprasza na dłużej mieszkańców dużych miast, którzy chcą bezpiecznie przeczekać narodową kwarantannę. Na pobyt długoterminowy decydują się też osoby z medycznie obniżaną odpornością.

W połowie marca rząd zamknął obiekty noclegowe, pozbawiając nas jakichkolwiek dochodów. Teraz umieramy. I my, i nasi gospodarze – pisze w liście do naszej redakcji Aleksandra Klonowska-Szałek, współzałożycielka portalu pośredniczącego w wynajmie kwater Slowhop.com, który zrzesza 500 podmiotów z branży ekoturystycznej, w tym gospodarstwa agroturystyczne, pensjonaty, domy gościnne i wakacyjne. Z dnia na dzień rodziny utrzymujące się wyłącznie z najmu krótkoterminowego zostały pozbawione środków do życia, co więcej, zmuszone prawnie do zwrotów zaliczek na poczet przyszłego wynajmu – czytamy dalej.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Zanim Wyjedziesz
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte. Na razie na próbę
Apartamenty
Hiszpania kontroluje właścicieli apartamentów. Podejrzewa oszustwa
Apartamenty
Mieszkania turystyczne mogą wkrótce zniknąć z centrum Lizbony
Apartamenty
Mieszkanie wakacyjne bez spotkania z gospodarzem? We Włoszech z tym kończą
Apartamenty
Madryt: Miasto musi być bardziej dla mieszkańców, a mniej dla turystów
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10