Turystyka w cieniu polityki Donalda Trumpa. Kto straci?

Polityka celna prezydenta Donalda Trumpa wstrząsa rynkami światowymi i wywołuje niepokój w Europie. Jej skutki mogą dotknąć gospodarek krajów uzależnionych od turystyki, ale i uderzą w samą Amerykę.

Publikacja: 10.04.2025 09:04

Turystyka w cieniu polityki Donalda Trumpa. Kto straci?

Foto: Bloomberg

Prezydent Donald Trump ogłosił pakiet taryf celnych, które zamierza nałożyć na wiele krajów na świecie. Zamierza – ponieważ najpierw ogłosił, że nałoży, ale później poinformował, że zawiesza ten ruch. Mają odbyć się negocjacje.

Czytaj więcej

Turyści odwracają się od Ameryki Donalda Trumpa. „Skutki antypatii"

Według greckiej gazety „Kathimerini”, eksport Unii Europejskiej, który zostanie objęty tymi taryfami, szacuje się na 380 miliardów euro, a obciążenie taryfowe przekroczy 80 miliardów euro. W odpowiedzi, Komisja Europejska ogłosiła plan odwetowy, który obejmuje cła do 25 procent na wybrane produkty amerykańskie – w ten sposób wspólnota chce wyrównać skalę i skutki amerykańskich działań - pisze portal Greek Travel Pages.

Mniej turystów w amerykańskich hotelach

Chociaż usługi turystyczne nie są bezpośrednio objęte taryfami, efekty uboczne w globalnej gospodarce i nastrojach konsumentów są już odczuwalne. Amerykański portal branży turystycznej Skift, pisze, że największe firmy turystyczne i hotelarskie odczuwają już zmiany w zachowaniach podróżnych. I tak prezes francuskiej spółki Accor, Sébastien Bazin, zauważył zmniejszenie liczby rezerwacji na lato 2025 roku w hotelach tej sieci w Stanach Zjednoczonych o 25 procent.

Linia lotnicza United Airlines odnotowała „duży spadek” ruchu turystycznego z Kanady. Porter Airlines całkowicie zawiesiły swoją kampanię marketingową na rynku amerykańskim. Taryfy na materiały i wyposażenie mogą również podnieść koszty budowy i renowacji hoteli – problem, który może wykraczać poza USA i dotknąć międzynarodowe inwestycje hotelarskie w całej Europie.

Amerykańscy analitycy prognozują, że tamtejsze linie lotnicze prawdopodobnie obniżą swoje prognozy na 2025 rok z powodu spadku popytu na podróże, które konsumenci priorytetowo traktowali nawet w latach inflacji.

– Jasno widać, że sytuacja jest gorsza niż w styczniu – mówi analityczka Savanthi Syth z Raymond James w rozmowie z telewizją CNBC. Delta Air Lines obniżyły już prognozy na pierwszy kwartał tego roku, wskazując na słabsze niż spodziewane rezerwacje korporacji i klientów indywidualnych. Przewoźnicy lotniczy, jak American Airlines i Southwest Airlines, również są bardziej pesymistyczni w swoich prognozach dotyczącą pierwszej połowy roku.

Czytaj więcej

Coraz więcej fałszywych recenzji hoteli w sieci. Popularna platforma wytropiła 2,7 miliona

Co prawda eksperci są dalecy od prognozowania sytuacji na poziomie z okresu pandemii, ale potwierdzają, że po stronie popytowej widać oznaki napięcia. Już teraz można zauważyć mniejsze zainteresowanie lotami na trasach z Europy do Stanów Zjednoczonych – według analityków z firmy Cirium rezerwacje na okres od czerwca do sierpnia spadły o około 13 procent, porównując rok do roku.

Bank of America Institute napisał, że spadek zaufania konsumentów przekłada się na powstrzymywanie się przed rezerwowaniem wyjazdów lub ich ograniczaniem. Dyrektorzy linii lotniczych dodają, że podróże pracowników federalnych, które stanowią tylko kilka punktów procentowych ich działalności, ale generują miliony dolarów dochodu, zostały ograniczone w wyniku masowych zwolnień i innych cięć kosztów.

Kolejne pytanie dotyczy tego, jak odporny będzie rynek podróży premium. Savanthi Syth uważa, że o ile pierwsze rzędy foteli w samolotach pozostaną wypełnione, o tyle może to być wynik stymulacji rynku przez przewoźników, którzy będą oferowali wymianę punktów z programów lojalnościowych. Ale wtedy pojawia się pytanie o dochody tego segmentu.

Samoloty produkowane przez Boeinga zdrożeją, to uderzy w przewoźników

Ruch ze Stanów Zjednoczonych do Europy wpłynie prawdopodobnie na turystykę w poszczególnych krajach kontynentu. Skutki będą zróżnicowane w zależności od kierunku. Bardziej zasadne jest pytanie, jak działania Trumpa wpłyną na gospodarkę i nastroje konsumenckie w Unii Europejskiej, a co za tym idzie, gotowość mieszkańców wspólnoty do podróżowania za granicę.

W kontekście nowej polityki Stanów Zjednoczonych nie można też zapomnieć o jej wpływie na producentów samolotów. Eksperci twierdzą, że Boeing może być „największą ofiarą” wojny taryfowej - pisze portal Politico. Firma ta ryzykuje utratą szybko rozwijającego się rynku chińskiego.

- Boeing prawdopodobnie będzie musiał zapłacić więcej za materiały [do samolotów], co doprowadzi do wyższych kosztów produkcji i zmniejszenia zysku w przeliczeniu na samolot – mówi Wouter Dewulf, ekonomista transportu lotniczego z Uniwersytetu w Antwerpii.

Mniejsze straty poniesie Airbus, który będzie częściowo chroniony przed cłami, ponieważ ma zakłady w Alabamie, Missisipi i na Florydzie - Boeing nie produkuje w Unii Europejskiej.

Ekspert ds. lotnictwa i kosmonautyki Jerrold Lundquist zauważa, że „w Boeingu 737 znajduje się około dwóch tysięcy części pochodzących od 700 różnych dostawców, a części samolotów często przekraczają granice państw więcej niż raz” - to bardzo utrudnia ustalenie wartości, na podstawie której można nałożyć cło. To wszystko może kosztować dodatkowy czas i pieniądze.

Czytaj więcej

Już nikt nie zaśnie za sterami tego boeinga. Zbankrutował i pójdzie na złom

- Największą ofiarą będzie prawdopodobnie Boeing, zwłaszcza, że ​​cztery największe chińskie linie lotnicze, w większości należące do różnych szczebli chińskiego rządu, prawdopodobnie przestawią się na samoloty produkowane w kraju (Comac) i Airbusa – uważa Dewulf.

Ekspert dodaje, że w Europie najbardziej wtedy ta sytuacja uderzy w Ryanaira, który miał w nadchodzących miesiącach i w przyszłym roku odebrać około 30 boeingów 737 MAX. Teraz będzie musiał zapłacić około 500 milionów euro z tytułu opłat importowych.

LOT, niemiecka Lufthansa i tania linia lotnicza TUI również złożyły zamówienia na samoloty Boeinga, ale są mniej uzależnione od amerykańskiego producenta samolotów niż Ryanair.

Prezydent Donald Trump ogłosił pakiet taryf celnych, które zamierza nałożyć na wiele krajów na świecie. Zamierza – ponieważ najpierw ogłosił, że nałoży, ale później poinformował, że zawiesza ten ruch. Mają odbyć się negocjacje.

Według greckiej gazety „Kathimerini”, eksport Unii Europejskiej, który zostanie objęty tymi taryfami, szacuje się na 380 miliardów euro, a obciążenie taryfowe przekroczy 80 miliardów euro. W odpowiedzi, Komisja Europejska ogłosiła plan odwetowy, który obejmuje cła do 25 procent na wybrane produkty amerykańskie – w ten sposób wspólnota chce wyrównać skalę i skutki amerykańskich działań - pisze portal Greek Travel Pages.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Zanim Wyjedziesz
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte. Na razie na próbę
Nowe Trendy
Oszukiwali na biletach do rzymskiego Koloseum. Zapłacą 20 milionów euro kary
Nowe Trendy
Korzenie Chorwacji sięgają starożytnej Polski. Czy dlatego Polacy dobrze się tu czują?
Nowe Trendy
Polska oczami amerykańskiego podróżnika. „Jest dla mnie źródłem inspiracji”
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Nowe Trendy
W Grecji nowe hotele i nowi turyści burzą spokój mieszkańców. Mówią im więc "dość"