Rok 2023 zapowiada się jako przełomowy dla maltańskiej turystyki - wiele wskazuje, że uda się jej uzyskać wynik lepszy niż przed panedmią, kiedy to odwiedziło ją 2,9 miliona gości. Swój udział będą w tym mieli Polacy - w pierwszych trzech miesiącach tego roku przyjechało ich 36 tysięcy, o 16 tysięcy więcej niż w tym samym okresie roku 2019.
Czytaj więcej
Maltańska Organizacja Turystyczna otworzy wkrótce w Warszawie przedstawicielstwo. Jego dyrektor, John Mary Attard, mówi nam, jak zamierza współpracować z branżą turystyczną, a jak docierać do konsumentów, żeby zwiększyć jeszcze zainteresowanie swoim krajem.
Ten wynik daje im czwarte miejsce pod względem liczebności po Brytyjczykach (81 tys.), Włochach (73 tys.) i Francuzach (40 tys.). Co ciekawe, wyprzedzili plasujących się zwykle na czwartym miejscu Niemców (31 tysięcy).
- Turyści z Polski doceniają Maltę z trzech powodów - mówi John Mary Attard, regionalny dyrektor biura Maltańskiej Organizacji Turystycznej w Warszawie. - Pierwszy to dostępność dzięki bezpośrednim połączeniom lotniczym z największych miast (Warszawa, Kraków, Katowice, Poznań, Wrocław, Gdańsk) przez cały rok. Drugi to elastyczność w zakresie oferty, Malta jest wręcz “na żądanie”. Ostatni element to różnorodność i niezliczone powody do odkrywania Malty. Malta nie jest kierunkiem jednorazowym ani wielorazowym. Jest destynacją wielowymiarową.
- Malta jest kojarzona głównie z 300 słonecznymi dniami w roku. Ale to tylko namiastka tego, co Malta, Gozo i Comino (największe wyspy wchodzące w skład archipelagu tego kraju) mają do zaoferowania. Warto na to nałożyć jeszcze profil turysty - czują się tu dobrze single, pary, rodzice z dziećmi, pielgrzymi, cyfrowi nomadzi, jak i fani motoryzacji, dobrego jedzenia, nurkowania czy żeglarstwa. Dlatego gorąco zachęcamy do poznawania Malty na swój sposób - dodaje Attard.