Zanim turystyka stanie się zrównoważona, minie jeszcze trochę czasu, uważa profesor Jürgen Schmude, badacz turystyki z Uniwersytetu w Monachium. W rozmowie z magazynem „Focus” przyznaje, że podróżowanie jest jedną z podstawowych potrzeb, w Niemczech ważniejszą niż posiadanie samochodu. Nawet w pandemii nie zrezygnowano z wyjeżdżania, choć wyglądało ono inaczej niż zazwyczaj.
Zmiany klimatyczne też nie mają wielkiego wpływu na decyzje zakupowe – choć w zeszłym roku na wyspach na Morzu Śródziemnym dochodziło do pożarów, w tym roku Hiszpania i Włochy ponownie znajdują się na szczycie rankingów popularności. Z badań wynika, że zmiany, które można zaobserwować w turystyce, wynikają z demografii, nie z ekologii. Ponieważ po świecie podróżuje więcej starszych osób, rośnie znaczenie turystyki kulturowej.
Czytaj więcej
Lawinowo przybywa mieszkań wakacyjnych w Hiszpanii. Tylko w tym roku w 25 miastach pojawiło się ich ponad 60 tysięcy. To groźne dla mieszkańców.
Ekologia tak, ale nie na wakacjach
Zapytany o zrównoważony rozwój, profesor mówi wręcz o schizofrenicznym zachowaniu Niemców.
- W życiu codziennym jesteśmy bardziej świadomi tego zrównoważenia niż na urlopie, bo to są najpiękniejsze tygodnie roku i nie chcemy w tym czasie konfrontować się z tą kwestią – mówi.