Co prawda w Grecji wzrosła liczba zakażeń koronawirusem, ale jak zapewnia minister turystyki Harry Theoharis, wszystko jest pod kontrolą. – Przez cały czas monitorujemy sytuację i jesteśmy w stanie podwyższonej gotowości – mówi, cytowany przez portal branży turystycznej Greek Travel Pages.
Jak podkreśla minister, Grecja otwiera granice dla gości z tych państw, z których zdaniem epidemiologów ryzyko przywleczenia koronawiursa jest małe. Kraj prowadzi kontrole na wszystkich granicach, wymaga stosowania się do protokołów sanitarnych, w tym noszenia maseczek i zachowania dystansu społecznego. – W perspektywie średnioterminowej patrzę na sytuację optymistycznie, ponieważ już teraz widzę naciski ze strony krajów trzecich, takich jak Stany Zjednoczone i Rosja, które chcą, żebyśmy otworzyli się także na nie. Wolimy jednak działać ostrożnie, utrzymując pewne ograniczenia w mocy, co będzie korzystne dla wszystkich – mówi minister. Jego zdaniem rok 2020 należy traktować jako inwestycję na kolejne lata.
CZYTAJ TEŻ: Grecja karze mandatami za brak formularza PLF
Z kolei wiceminister obrony cywilnej i zarządzania kryzysowego Nikos Hardalias wykluczył możliwość ponownego wprowadzenia lockdownu. Jak podkreśla w wywiadzie z gazetą „Parapolitika”, na którą powołuje się portal Greek Travel Pages, liczba importowanych zakażeń koronawirusem jest mała. – Nie ma powodów do wprowadzania całkowitego lockdownu, ponieważ w ostatnich miesiącach podjęliśmy lokalnie działania, które okazały się skuteczne – podkreśla. – Wszyscy musimy stosować się do wytycznych ekspertów i unikać zatłoczonych miejsc – dodaje.
Wśród wspomnianych wytycznych znajduje się organizacja ruchu na plażach (maksymalnie 40 osób na tysiąc metrów kwadratowych, parasole i leżaki rozstawione co 4 metry), zakaz organizowania festiwali w miasteczkach i wsiach, obowiązek noszenia maseczek w sklepach. Wiceminister przypomina, że rząd zaostrzył kontrole, by wyegzekwować stosowanie się do tych zasad. Ci, którzy przeciwko nim wykraczają, muszą liczyć się z karami.