Chodzi o wszystkich przyjeżdżających z danego kierunku. Przecieki, na które powołują się gazety, mają pochodzić z brytyjskiego MSZ.
„Daily Mail” cytuje premiera Borisa Johnsona, który podczas wizyty w szkole w Upminster w hrabstwie Essex, powiedział: – Nie chcę doradzać ludziom w sprawie ich indywidualnych wakacji, indywidualnych decyzji, ale powinni dokładnie zapoznać się z poradami, w sprawie podróży, wydanymi przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Ludzie oczekują od rządu, że w czasie pandemii, będzie analizował sytuację we wszystkich krajach, do których Brytyjczycy chcą podróżować. Tam, gdzie jest to konieczne nie zawahamy się nałożyć ograniczeń czy wprowadzić kwarantanny.
Wcześniej takim obowiązkiem Wielka Brytania objęła podróżnych przybywających z Hiszpanii, najpierw – niemal z godziny na godzinę – z części kontynentalnej, a potem także z Wysp Kanaryjskich i Balearów. Następnie te same reguły wprowadził wobec przybywających z Belgii, Luksemburga i Bahamów.
CZYTAJ: Brytyjski MSZ rozszerza ostrzeżenie na Kanary i Baleary
Polskie Radio podaje, że kontaktowało się z brytyjskim MSZ-em i usłyszało, że nic jeszcze nie jest przesądzone, ale sytuacja jest dynamiczna.