Konferencję zwołali politycy, samorządowcy i przedsiębiorcy turystyczni i gastronomiczni z regionu.
-Rząd podzielił kraj na Polskę A i Polskę B, a przecież przez zamknięcie restauracji i hoteli nasi przedsiębiorcy nie mogą zarabiać, chociaż zwykle w ferie zimowe na Warmię i Mazury przyjeżdżają tysiące turystów – mówił poseł Koalicji Obywatelskiej Jacek Protas. – Niestety, nie pierwszy raz rząd wprowadza niesprawiedliwy podział – dodał, nawiązując do przyjętej wczoraj przez radę ministrów uchwały przyznającej pomoc w wysokości około miliarda złotych dla ponad 200 gmin górskich.
CZYTAJ TEŻ: Jest uchwała – rząd przyznał gminom górskim miliard złotych
Protas podkreślił, że Warmia i Mazury żyją z turystyki. Jak mówił, wysłał w związku z tym list do premiera Mateusza Morawieckiego, w którym w imieniu mieszkańców, samorządowców i przedsiębiorców turystycznych pisze, że „czują się [oni] dyskryminowani i marginalizowani” i domaga się „natychmiastowego wsparcia finansowego należnego regionowi należącemu do najbardziej dotkniętych skutkami pandemii” i postuluje „jak najszybsze otwarcie obiektów turystycznych i hotelarskich z zachowaniem zasad reżimu sanitarnego”.
Wiceprezes Warmińsko-Mazurskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej Andrzej Dowgiałło przyznał, że „stan branży turystycznej na Warmii i Mazurach jest beznadziejny”. – Zero przychodów. Hotele i obiekty noclegowe od marca są niemal cały czas zamknięte, a krótki sezon letni nie dał przychodów i szans na przetrwanie. Straty hoteli sięgają 70 procent, a gastronomii 50 procent przychodów z roku 2019 – wyjaśnił.