Całkiem prawdopodobne jest natomiast przeciąganie się sytuacji dużego zagrożenia epidemicznego, m.in. z powodu rosnącego nieprzestrzegania przez znużone obostrzeniami społeczeństwa. Może to prowadzić do ograniczeń międzynarodowego ruchu turystycznego i co za tym idzie do znacząco słabszego sezonu w zorganizowanej turystyce wyjazdowej niż zakładano jeszcze niedawno, czyli na poziomie około 70 lub 80 procent (Grupa TUI) ruchu turystycznego z 2019 roku.
Obecnie pojawia się już coraz więcej głosów i opinii pochodzących z branży zorganizowanej turystyki wyjazdowej, że sezon letni 2021 może być jednak istotnie słabszy niż przewidywano wcześniej, a obecne szacunki zaczynają najczęściej oscylować w przedziale 50-60 procent lub nawet mniejszej liczby klientów na kierunkach turystycznych w relacji z sezonem 2019. Bardziej optymistycznie, czyli na 75 procent opiewają na razie zaktualizowane szacunki dotyczące liczby klientów w Grupie TUI” – relacjonuje.
Przegląd sytuacji epidemicznej
Kolejną część raportu ekspert poświęca na przybliżenie sytuacji w części krajów europejskich i wybranych krajów z innych kontynentów z ilustrującymi ją materiałami graficznymi, które podają rozwój choroby w ostatnim tygodniu między godzinami 22 w kolejne niedziele (materiał powstał w piątek, 9 kwietnia).
W ostatnim tygodniu wskaźnik liczby zgonów dla Polski podniósł się z 56,1 do 80,9, czyli o 44,2 procent. Oznaczało to pogorszenie się sytuacji naszego kraju na tle wskaźnika zgonów dla ogółu pozostałych krajów źródłowych, którego wartość w tym samym czasie wzrosła o jedynie 14,8 procent (z 27,0 do 31,0).
W porównaniu z Polską największą zmianę za korzyść, czyli dalszy zdecydowany spadek wskaźnika odnotowano zwłaszcza w tych krajach, które nie eksperymentują zanadto lub wcale z ustawicznymi modyfikacjami obostrzeń i ograniczeń, ale stabilnie utrzymują wprowadzone lockdowny i odnoszą dodatkowe korzyści ze znacznej dyscypliny społecznej w ich przestrzeganiu. Należą do nich zwłaszcza Wielka Brytania (spadek wskaźnika z 9,4 do 3,6), ale również Niemcy (z 15,6 do 13,0) i Szwajcaria (z 11,7 do 6,09).
Warto zauważyć, że zdecydowanie korzystniejszy przebieg sytuacji epidemicznej – zwłaszcza w zakresie wskaźnika liczby zgonów – mają kraje zachodniej części kontynentu (ostatnio 14,8), w których od pewnego czasu władze postanowiły bardziej poważnie traktować utrzymujące się zagrożenie rozprzestrzenianiem koronawirusa. Do poprawy sytuacji epidemicznej w tych krajach przyczyniły się dodatkowo wyraźnie wzmożone obawy niektórych społeczeństw związane z bardziej zaraźliwą i prawdopodobnie bardziej śmiertelną brytyjską jego odmianą.
W krajach środkowej części Europy stopień przestrzegania ograniczeń i obostrzeń wydaje się bardziej ograniczony, co może mieć związek z historycznie ugruntowanym kontestowaniem lub nawet niewykonywaniem zaleceń i decyzji władz, czyli zjawiska, które niemal nie występuje w wielu państwach zachodnioeuropejskich, a zwłaszcza w skandynawskich. Bieżącą sytuację epidemiczną (wskaźnik zgonów ostatnio 50,1) pogarsza dodatkowo znaczące przeludnienie lokali mieszkalnych w środkowej części Europy (spadek po czasach RWPG) i rozpowszechniona wielopokoleniowość rodzin zamieszkujących wspólne gospodarstwa domowe.
Na wykresie widać wyraźnie cofanie się wskaźnika w zarażanej nową odmianą wirusa Wielkiej Brytanii, który w ostatnim tygodniu stał się pięciokrotnie niższy od średniej źródłowych krajów zachodnioeuropejskich i krajów środkowo-wschodniej części kontynentu.
Należy jednak w tym wypadku mieć na względzie pozytywne działanie tamtejszego restrykcyjnego lockdownu, który jest w znacznym stopniu przestrzegany przez brytyjskie społeczeństwo pełne bardzo dużych obaw przed niekontrolowanym przebiegiem epidemii. Za kilka tygodni coraz większy wpływ na dalsze ograniczanie wskaźników epidemicznych w tym kraju ma i będzie mieć znaczny i szybko rosnący stopień zaszczepienia tamtejszego społeczeństwa, gdyż pierwszą dawką zaszczepiono już prawie 51 procent populacji Brytyjczyków.
Po czterotygodniowych (8 lutego – 8 marca) wahaniach ważonego wskaźnika nowych zakażeń dla obszaru zachodniej części kontynentu wokół poziomu 1250, w trzech następnych wszedł on już w wyraźny trend wzrostowy osiągając 1370, 1691 i 1995 przypadków na milion mieszkańców. W ostatnim wykazał jednak już niewielki spadek do 1976. Wskaźnik ten był ponad 35 razy wyższy od minimum z pierwszego tygodnia czerwca ubiegłego roku (56 przypadków) i był też jednocześnie po raz czwarty od połowy listopada wyższy od obecnego wskaźnika liczby zakażeń dla USA (1381).
Już od dziewięciu tygodni najwyższe współczynniki zakażeń w krajach źródłowych zachodniej Europy nie występują już w tych krajach, do których najwcześniej dotarła nowa i zdecydowanie bardziej zaraźliwa odmiana koronawirusa, czyli w Wielkiej Brytanii (spadek do zaledwie 388) i w Irlandii (spadek do 736), ale we Francji (wzrost do 4240). Sytuacja taka wydaje się rezultatem bezkompromisowych lockdownów wprowadzonych w pierwszych dwóch krajach, a w Wielkiej Brytanii dodatkowo ujawnia się korzystny wpływ wysokiego stopnia zaszczepienia tamtejszego społeczeństwa.
Najniższe wskaźniki (obok Wielkiej Brytanii) mają obecnie Dania (915), Niemcy (1304), Szwajcaria (1509) (…).
Francja, w której silny był pogląd, że mimo niekorzystnej sytuacji epidemicznej należy wystrzegać się trzeciego lockdownu i akceptować rozprzestrzenianie się nowej odmiany koronawirusa, niejako sama zaprogramowała taką sytuację (pisaliśmy o tym kilkakrotnie), w której stała się epidemicznym liderem zachodniej części kontynentu. Prowadziła ona bowiem w prostej linii do ryzyka poważnego zaostrzenia sytuacji epidemicznej w tym kraju i w konsekwencji do pełnego lockdownu na całym terytorium kraju ustanowionego na razie do dnia 2 maja.
Efektem jest kompromitujący prawie 11-krotnie większy tygodniowy wskaźnik nowych zachorowań niż w sąsiadującej przez kanał La Manche Wielkiej Brytanii, która przestrzegała restrykcyjnego lockdownu. Wskaźnik liczby zgonów dla Francji zbliżył się na razie do 9-krotności wskaźnika dla Wielkiej Brytanii, ale sytuacja i w tym względzie może ulec zmianie na niekorzyść, gdyż wskaźniki liczby zgonów postępują zwykle około trzy tygodnie za wskaźnikami liczby infekcji.
Po siedmiu z rzędu wzrostach zbiorczego ważonego wskaźnika nowych zachorowań w Europie Środkowo-Wschodniej w okresie 8 lutego – 29 marca od 1145 do 2137 przypadków na milion mieszkańców w ostatnim tygodniu odnotowano jego spadek do poziomu 2016. Do zniżki zbiorczego wskaźnika zakażeń przyczyniła się korzystna zmiana sytuacji epidemicznej we wszystkich krajach tej części kontynentu oprócz Białorusi i Ukrainy.
W Polsce w ostatnim tygodniu wskaźnik nieco spadł do wielkości 4963, która mimo tej zniżki była już drugim najwyższym wskaźnikiem wśród wszystkich 34 monitorowanych krajów.
Piąty raz od ponad dwóch miesięcy na znacznie wyższym niż przeciętny poziomie (nadal czwarty najwyższy wśród 20 krajów źródłowych) był w naszym kraju wskaźnik liczby zgonów, który w ostatnich dwóch tygodniach wzrósł z 56,1 do 80,9.
Po czterech tygodniach z rzędu znaczącego wzrostu zbiorczego tygodniowego wskaźnika zachorowań w krajach docelowych czyli w takich do których udają się turyści, z 907 do 1536 przypadków na milion mieszkańców, w kolejnych sześciu doszło do znaczących jego spadków do poziomów 1283, 960, 747, 739 i 727, 670, natomiast w czterech ostatnich tygodniach wskaźnik ten ponownie podniósł się do poziomów 869, 1002, 1232 i 1440. Na jego wzrost w minionych dwóch tygodniach wpłynęła głównie znacząca zwyżka zakażeń w najludniejszym kraju tej grupy, czyli Turcji (z 2301 do 3301) przy stosunkowo umiarkowanych jego zmianach w pozostałych krajach docelowych.
W okresie ostatnich dwóch tygodni odnotowano nieduże wzrosty tygodniowego wskaźnika liczby nowych zakażeń w niektórych ważnych turystycznie regionach Hiszpanii. Dotyczy to zwłaszcza interioru, w tym aglomeracji Madrytu (z 1040 do 1341), Katalonii (z 790 do 829) i rejonu Walencja/Alicante (z 120 do 151). Poprawiła się natomiast sytuacja epidemiczna na wyspach, w tym na Balearach (spadek wskaźnika zakażeń z 265 do 227) i na Wyspach Kanaryjskich, gdzie obniżył się on z 699 do 602. W wyraźnym stopniu (59 procent) podniósł się natomiast w tym czasie wskaźnik nowych zakażeń w Hiszpanii jako całości, czyli z 612 do 976 przypadków na milion mieszkańców.
Obok wymienionych już Turcji i Hiszpanii w okresie ostatnich dwóch tygodni wzrosty wskaźnika liczby zakażeń odnotowano jeszcze w Chorwacji (z 1608 do 3123), Grecji (z 1466 do 1962), Tunezji (z 328 do 803), Maroku (z 74,9 do 123) i na Cyprze (z 2951 do 3543), natomiast spadki wskaźnika odnotowano we Włoszech (z 2538 do 2255), Bułgarii (z 3604 do 3514), Albanii (z 1285 do 827), Portugalii (z 321 do 289) i na Malcie (z 3588 do 784).
Po czterech wzrostach z rzędu i jednym spadku trzeci raz z rzędu wzrósł i tak zdecydowanie najniższy w tej grupie kierunków wskaźnik nowych infekcji w Egipcie do 47,9 przypadków na milion mieszkańców (przed dwoma tygodniami 43,8). Równocześnie na bardzo niskim poziomie był w tym kraju wskaźnik liczby zgonów, który nawet obniżył się z 2,90 do 2,74. Oba te główne wskaźniki epidemiczne nadal pozostają zdecydowanie najniższe wśród wszystkich monitorowanych krajów docelowych i porównywalne są jedynie ze wskaźnikami dla krajów azjatyckich.
Źródło wszystkich grafik: Traveldata
turystyka.rp.pl
Sytuacja epidemiczna w USA w ostatnim tygodniu pogorszyła się. Wskaźnik nowych zachorowań podniósł się z 1322 do 1381 przypadków na milion mieszkańców, czyli o 4,5 procent. Kolejny raz obniżył się natomiast wskaźnik liczby zgonów z 21,8 do 18,9, czyli o 13,3 procent.
W Japonii w minionym tygodniu wskaźnik liczby nowych zakażeń wzrósł z 85,7 do 127, czyli aż o 48 procent, ale kolejny raz zmniejszył się wskaźnik liczby zgonów tym razem z z 1,73 do 1,50, czyli o 13,3 procent.
W Korei Południowej wskaźnik zakażeń w ostatnich dwóch tygodniach wykazał wzrost z 59,1 do 60,3, a potem do 68,7 przypadków na milion mieszkańców.
Tygodniowy wskaźnik liczby nowych zakażeń w Chinach w minionych dwóch tygodniach podniósł się do 1,12 i 1,83. Od początku lutego w kraju tym nie odnotowano jednak ani jednego zgonu z powodu koronawirusa.