Izrael zaszczepił już jedną dawką prawie 65 procent społeczeństwa (prawie 6 mln ludzi), a dwoma około 48 procent, czyli 4,4 mln osób (niektóre źródła podają, że liczba zaszczepionych dwoma dawkami przekroczyła już 50 procent).
Sytuacja epidemiczna w Izraelu nasuwa jednak pesymistyczne wnioski dla Polski i dla jej turystyki wyjazdowej. „Pewien niepokój może wzbudzać, że stosunkowo długo trzeba było czekać na pozytywne przełożenie szeroko zakrojonej akcji szczepienia izraelskiego społeczeństwa na poprawę całościowego stanu epidemicznego kraju”.
Przeliczając bowiem izraelską akcję szczepienną na warunki polskie oznaczałoby to prawie 43 miliony dawek. Zakładając nawet dwukrotnie większą niż obecnie dostępność szczepionek i robienia nawet około 1,25 miliona szczepień tygodniowo, oznaczałoby to, że podobny wskaźnik zaszczepienia naszego społeczeństwa, jaki już osiągnięto w Izraelu, można by uzyskać dopiero w końcu października, czyli już po sezonie letnim i podczas potencjalnej czwartej jesienno–zimowej fali epidemii. Przy założeniu wzrostu liczby szczepionych do około 1,5 mln tygodniowo termin ten uległby przesunięciu do okolic początku września – wylicza Betlej.
Pesymistyczne jest też to, że jak pokazują dane z Izraela, nawet proporcja 40-50 procent zaszczepionej części ludności wcale nie gwarantuje wyraźnej poprawy sytuacji epidemicznej bez równoległego utrzymywania ograniczeń i obostrzeń (tak jak było to w Izraelu), co będzie nadal utrudniało swobodny rozwój ruchu turystycznego – podkreśla autor.
Przegląd sytuacji epidemicznej
Drugą część raportu poświęca prezes Traveldaty odnotowaniu sytuacji „w zakresie rozwoju infekcji koronawirusem w poszczególnych krajach podzielonych na rynki źródłowe i docelowe”.
„W porównaniu z Polską największą zmianę za korzyść, czyli dalszy zdecydowany spadek wskaźnika odnotowano zwłaszcza w tych krajach, które nie eksperymentują zanadto lub wcale z ustawicznymi modyfikacjami obostrzeń i ograniczeń, ale stabilnie utrzymują wprowadzone lockdowny i odnoszą dodatkowe korzyści ze znacznej dyscypliny społecznej w ich przestrzeganiu. Należą do nich zwłaszcza Wielka Brytania (spadek wskaźnika z 24,3 do14,9) oraz Niemcy (z 22 do 17) i Dania (z 3,1 do 2,07).
Warto zauważyć, że zdecydowanie bardziej korzystne zmiany sytuacji epidemicznej dotyczą krajów zachodniej części kontynentu, gdzie od pewnego czasu władze postanowiły bardziej poważnie traktować utrzymujące się zagrożenie rozprzestrzenianiem koronawirusa”.
Na wykresie wyraźnie widać cofanie się wskaźnika nowych zakażeń w zarażanej już w dużym stopniu nową odmianą wirusa Wielkiej Brytanii.
Od sześciu tygodni – komentuje Betlej dane z mapy – najwyższe współczynniki zakażeń w krajach źródłowych zachodniej Europy nie występują już w tych krajach, do których najwcześniej dotarła nowa i zdecydowanie bardziej zaraźliwa odmiana koronawirusa, czyli w Wielkiej Brytanii (kolejny spadek z 616 do 587) i w Irlandii (spadek z 740 do 718), ale we Francji (wzrost z 2270 do 2565). Sytuacja taka wydaje się rezultatem bezkompromisowych lockdownów wprowadzonych w pierwszych dwóch krajach, a w Wielkiej Brytanii dodatkowo ujawnia się już korzystny wpływ zaszczepienia dużej części tamtejszego społeczeństwa.
Najniższe wskaźniki (obok Wielkiej Brytanii) mają obecnie Szwajcaria (645), Niemcy (837) i Dania (969), a więc w kraje, które dość wcześnie wprowadziły daleko posunięte lockdowny i w których ich przestrzeganie przez społeczeństwo jest znaczne.
We Francji nadal silny jest pogląd, że mimo niekorzystnej sytuacji epidemicznej należy unikać trzeciego lockdownu i jednak zaakceptować dość swobodne rozprzestrzenianie się nowej odmiany koronawirusa. Sytuacja taka w prostej linii prowadzi do poważnego zaostrzenia sytuacji epidemicznej.
Efektem jest (na razie) ponad 6-krotnie większy tygodniowy wskaźnik nowych zachorowań niż w Wielkiej Brytanii, która nadal przestrzega restrykcyjnego lockdownu.
W minionym tygodniu Francja wyprzedziła też pod tym względem wielomiesięcznego lidera wśród źródłowych krajów Europy zachodniej, czyli Słowenię (2236).
W Europie Środkowo-Wschodniej niekorzystna zmiana sytuacji epidemicznej nastąpiła w ostatnim tygodniu przede wszystkim w Polsce, w Rumunii, na Węgrzech i na Ukrainie, a pozytywnie wyróżniły się kraje nadbałtyckie, Białoruś, Czechy i Słowacja.
W tak zwanych krajach docelowych (przyjmujących najwięcej turystów) pogorszenie wskaźniki zakażeń rosły głównie w Hiszpanii (z 672 do 741), we Włoszech (z 2354 do 2576), w Grecji (z 1286 do 1470) i w Bułgarii (z 1923 do 2645).
W okresie ostatniego tygodnia odnotowano dalsze, ale już nieduże spadki tygodniowego wskaźnika liczby nowych zakażeń w wielu ważnych turystycznie regionach Hiszpanii. Dotyczy to zwłaszcza Katalonii (z 797 do 686), Walencji z Alicante (z 236 do 170) i Balearów (z 222 do 188). Odwrócił się natomiast trend epidemiczny w aglomeracji Madrytu, gdzie odnotowano wzrost wskaźnika z (1068 do 1094). Dalsze pogorszenie sytuacji epidemicznej odnotowano na Wyspach Kanaryjskich, gdzie wskaźnik nowych zakażeń kolejny raz podniósł się z 566 do 670 (przed trzema tygodniami wynosił jeszcze 511). W mniej niż umiarkowanym stopniu zwiększył się wskaźnik nowych zakażeń w Hiszpanii jako całości, czyli z 672 do 741 przypadków na milion mieszkańców – wylicza Betlej.
Obok wymienionych już Hiszpanii, Włoch, Grecji i Bułgarii wzrost liczby zakażeń odnotowano jeszcze w Chorwacji (z 887 do 1082) i w Maroku (z 69,4 do 74,7). Z krajów docelowych o znacznej liczbie ludności nieduży spadek wskaźnika odnotowano w Turcji (z 1089 do 1015), a pozostałe obniżki wskaźnika odnotowano w krajach mniejszych jak Portugalia, Tunezja, Albania, Malta i Cypr.
Po czterech wzrostach z rzędu spadł i tak zdecydowanie najniższy w tej grupie kierunków wskaźnik nowych infekcji w Egipcie do 37,5 przypadków na milion mieszkańców (przed tygodniem 44,5).
W USA w ostatnim tygodniu wskaźnik nowych zachorowań obniżył się z 1327 do 1166 przypadków na milion mieszkańców, czyli o 12,1 procent.
W Japonii wskaźnik wzrósł z 57,1 do 62,6, czyli o 9,6 procent.
W Korei Południowej wykazał on drugi z rzędu wzrost – z 54,5 do 61,7, czyli o 13,2 procent.
Tygodniowy wskaźnik liczby nowych zakażeń w Chinach tym razem wrócił do spadku i obniżył się do poziomu 1,19.