Warmię i Mazury trzeba wypromować na nowo

Niektórym nasz region kojarzy się wciąż ze studentem w trampkach i z plecakiem. Dzisiaj trzeba Mazury przedstawiać inaczej, pokazywać nowoczesne hotele i obudować w produkty turystyczne – mówi marszałek województwa warmińsko-mazurskiego Gustaw Marek Brzezin

Publikacja: 12.06.2018 08:51

Gustaw M. Brzezin marszałkiem warmińsko-mazurskim jest od 2014 roku, wcześniej przez dwa lata był wi

Gustaw M. Brzezin marszałkiem warmińsko-mazurskim jest od 2014 roku, wcześniej przez dwa lata był wicemarszałkiem. Wójt gminy Ostróda od 1998 do 2012 r.

Foto: Fot. Bartosz Cirut

Widoczna jest nieufność rządu wobec Rosji. Czy widzi w tej współpracy tylko szanse czy jest jednak ostrożny?

Politykę zewnętrzną kreuje rząd. Sam nie widzę nadzwyczajnego zagrożenia. Przynajmniej we władzach administracji Kaliningradu nie ma niechęci czy rezerwy. Mamy wieloletnie kontakty, był mały ruch graniczny, korzystały z tego obydwa społeczeństwa. Nasze może nawet bardziej. Budowanie atmosfery zagrożenia nie jest potrzebne, źle wpływa na relacje.

Czy zawieszenie małego ruchu granicznego mocno uderzyło w regionalną gospodarkę?

W pasie nadgranicznym tak. U nas bezrobocie mocno spadło, ale jest duże zróżnicowanie. W wielu miejscach brakuje rąk do pracy, szczególnie fachowców, ale nad granicą bezrobocie dochodzi do 17 proc. Jest to oczywiście bezrobocie rejestrowane.

Mały ruch graniczny był wsparciem dla prowadzenia handlu, usług, noclegów czy restauracji. Poza tym jak ktoś pojechał i zatankował na początku tygodnia, to później jeździł do pracy w Polsce taniej.

Bardziej zamożni Rosjanie dobrze sobie radzą bez małego ruchu, tranzytem jeżdżą nawet dalej. Korzystają też z naszych nowych obiektów turystycznych. Polacy trochę mniej korzystają z obwodu kaliningradzkiego. Ale handel, usługi i cała gospodarka przygraniczna poniosła straty.

Powiedział pan, że turystyka musiała się zmienić i dostosować do nowych realiów. Jaką rolę stawiacie turystyce w gospodarce regionu?

Baza zmieniła się diametralnie. Jeszcze nie tak dawno, z 10 lat temu, hotel pięciogwiazdkowy był tylko jeden, dr Ireny Eris na Wzgórzach Dylewskich. Infrastruktura, która była z lat 70. XX w., nie spełniała dzisiejszych standardów komfortu, nie było spa, dobrej gastronomii i usług towarzyszących. Dzisiaj mamy do zaoferowania bardzo dobrą, nowoczesną bazę hotelową, gastronomiczną. Są cztery pięciogwiazdkowe hotele, około 100 nowych, innych, szlaki rowerowe i wodne. Baza jest kapitalna. Potrzeba tylko promocji. Mazury są znane, ale z czasów mojej młodości kojarzą się ze studentem w trampkach z plecakiem. Dzisiaj trzeba region przedstawiać inaczej, pokazywać nowoczesną bazę hotelową i obudować w produkty turystyczne. Takie mamy założenie. Jest też kwestia bogatej historii, np. Bitwa pod Grunwaldem potrafi przyciągnąć 70 tys. ludzi na samą inscenizację. Mamy szlak kopernikowski, dużo zabytków o charakterze sakralnym. Jest też turystyka biznesowa i prozdrowotna. Każdy nowoczesny hotel ma dobre warunki do regeneracji i rekreacji. I znacznie tańsze niż na Zachodzie.

Ważne jest też lotnisko. W tym roku zafunkcjonowały bardzo dobrze czartery do Bułgarii. Widać, że mamy chętnych, aby tam latać. Chodzi jeszcze o to, żeby czarter z Europy i świata przylatywał tu, a ludzie zostawiali pieniądze i korzystali z walorów klimatycznych i krajobrazowych.

Na tę promocję będą jakieś pieniądze?

Myślimy, jak wykorzystać środki unijne. Nie jest to łatwy temat, ale jak potraktujemy turystykę jako gałąź gospodarki, to gospodarkę można promować na zewnątrz. Spróbujemy przygotować plan, żeby wypromować turystykę regionu w świecie.

Trzeba też przyznać, że korzystamy dziś z sytuacji zagrożenia w innych częściach świata. Przy ociepleniu klimatu zainteresowanie turystów jest duże. Restauratorzy od kilku lat nie narzekają na brak gości.

Czy poprawa bazy wpłynęła na liczbę turystów? Przyjeżdża ich więcej?

Tak, to widać. Oprócz rejestrowanej turystyki mamy mnóstwo gości, którzy przyjeżdżają prywatnie do kwater agroturystycznych. Nie jesteśmy gęsto zaludnionym regionem, 1,4 mln mieszkańców na 24 tysięcy kilometrów kwadratowych. Jednak dwa, trzy razy tyle turystów odwiedza nas rocznie, może nawet ponad 4 miliony.

Trzeba promować, trzeba poprawiać infrastrukturę komunikacyjną i tworzyć produkty turystyczne, jak np. szlaki związane z historią. Zabytków mamy bardzo dużo, trochę mniej pieniędzy na ich utrzymanie i renowację.

Fragment rozmowy jaka ukazała się w „Rzeczpospolitej” i w serwisie rp.pl poświęconej gospodarce Warmii i Mazur: „Gustaw Marek Brzezin, marszałek województwa warmińsko-mazurskiego: Region trzeba wypromować na nowo”.

Widoczna jest nieufność rządu wobec Rosji. Czy widzi w tej współpracy tylko szanse czy jest jednak ostrożny?

Politykę zewnętrzną kreuje rząd. Sam nie widzę nadzwyczajnego zagrożenia. Przynajmniej we władzach administracji Kaliningradu nie ma niechęci czy rezerwy. Mamy wieloletnie kontakty, był mały ruch graniczny, korzystały z tego obydwa społeczeństwa. Nasze może nawet bardziej. Budowanie atmosfery zagrożenia nie jest potrzebne, źle wpływa na relacje.

Pozostało 88% artykułu
Tendencje
Chorwaci: Nasze plaże znikają, bo obcokrajowcy chcą mieć domy nad samym morzem
Tendencje
Ustka kontra reszta świata. Trwa głosowanie na najlepszy film promocyjny
Tendencje
Poranne trzęsienie ziemi na Krecie. Turyści wyszli bez szwanku
Tendencje
La Palma znowu przyjmuje samoloty