Będziemy przestrzegać reżimu sanitarnego. Na prośbę wicepremiera i ministra rozwoju Jarosława Gowina przygotowaliśmy nawet projekt. Ale oczekujemy, że rząd zweryfikuje swoją decyzję i pozwoli działać hotelom i innym usługom w sezonie zimowym – mówili przedstawiciele samorządów i izb gospodarczych podczas dzisiejszej konferencji zwołanej w Szczyrku. – Zrobimy wszystko, jeszcze sami zaostrzymy reżim sanitarny, żeby tylko rząd pozwolił nam pracować.
Apelowali o spotkanie w tej sprawie do rządu, prosili też o wzięcie pod uwagę, że w Polsce jest już ogromna grupa ozdrowieńców, którzy z odpowiednimi zaświadczeniami mogłaby swobodnie podróżować.
Na przykładzie Bukowiny Tatrzańskiej i Szczyrku samorządowcy pokazali, ile przychodów tracą w związku z ograniczeniami wprowadzonymi przez rząd. 73 procent przychodów branży turystycznej pochodzi w tych gminach z sezonu zimowego. W sezonie 2019/2020 spadek liczony do roku poprzedniego wyniósł 16 procent. Można to było jakość znieść, ale prognozowany spadek na sezon 2020/2021 wynosi już 79 procent. Przy czym z turystyki żyją głównie niewielkie rodzinne firmy, które nie mają innych dochodów, a na następne mogą liczyć dopiero latem.
Czasem całe gminy i ich mieszkańcy zależą od turystyki. – Mamy monokulturę, nie możemy zdywersyfikować przychodów. W takich miejscowościach jak Świeradów Zdrój czy Szczyrk 80- 90 procent mieszkańców nie pracuje teraz. A przecież w normalnych warunkach płacą oni potężne podatki. Stąd nasza prośba, a raczej krzyk o pomoc. Prosimy o solidarność, o wsparcie państwa – mówił burmistrz Świeradowa Zdroju Roland Marciniak.
– Ani tarcza PFR, ani tarcza 6.0, którą zresztą nie objęto hoteli i obiektów noclegowych nie wyrówna przedsiębiorcom strat. Rząd powinien je zrekompensować. A najlepiej pozwolić im pracować – namawiał burmistrz Kościeliska Roman Krupa.