Tańsze podróże między Europą i obu Amerykami zyskują na popularności. Oferują je m.in. Norwegian i islandzka Wow Air, skłaniając tradycyjnych przewoźników, IAG i Lufthansę, do tworzenia własnych tanich marek w lotach transkontynentalnych. Również brytyjski easyJet pracuje nad umową, która umożliwi jego pasażerom z Gatwick korzystanie z dalekich połączeń Norwegiana i WestJeta.
Air France wyjaśnia, że Joon jest hybrydą taniej linii i tradycyjnego przewoźnika. Ma nadzieję, że przyciągnie dzięki niej klientów z pokolenia Millenialsów, czyli ludzi urodzonych w ostatnich dwóch dekadach XX wieku.
Chrapkę na tę grupę klientów, nastawioną na nowinki technologiczne, mają zresztą wszystkie linie lotnicze. Na pokładzie samolotów Joon będzie można więc m.in. korzystać z Wi-Fi, a każdy fotel będzie wyposażony w gniazdo USB.
Podróżni mogą przesiadać się między samolotami Air France i Joon na paryskim lotnisku w ramach jednego biletu z kodem Air France - poinformował Jean-Michel Mathieu, szef Joon, podczas konferencji prasowej. - To przyczyni się do rozszerzenia zasięgu Air France - dodał.
Joon zacznie w grudniu od krótkich lotów do Barcelony, Berlina, Lizbony i Porto. Od marca zacznie też obsługiwać połączenia do Fortalezy w Brazylii i na Seszele. Linia będzie mieć do 2020 roku 10 samolotów transkontynentalnych. Zacznie od A340, a od 2019 roku przejdzie na bardziej nowoczesne A350 na krótkie trasy.