Jak informuje Europejskie Stowarzyszenie Touroperatorów ETOA, już w połowie października Linda Meleo, zastępczyni burmistrza Rzymu odpowiedzialna za transport, poinformowała na Facebooku, że zaproponowała niekorzystne dla przewoźników autokarowych zmiany przepisów.
Meleo proponuje, aby zakazać wjazdu autokarów do centrum Rzymu, zmniejszyć liczbę pozwoleń na przekraczanie przez nie granic stolicy Włoch i podnieść opłatę za ich wydawanie z niecałych 100 do 600 euro za dzień.
Pod koniec listopada Meleo zamieściła w portalu społecznościowym kolejne informacje, zgodnie z którymi metropolia miałaby zostać podzielona na 3 strefy. Pierwsza ("A") znajdowałaby się poza miastem, dostęp do niej wiązałby się z opłatami rzędu 50 euro. Druga ("B") rozciągałaby się od pierwszej do centrum Rzymu. Za wjazd do niej trzeba by zapłacić około 600 euro. Trzecia ("C") to środek miasta. Autokary za możliwość dojechania do niej musiałyby również płacić 600 euro za dzień, ale z możliwość wjazdu mogłyby korzystać jedynie wycieczki szkolne i turyści, którzy byliby dowożeni do hoteli znajdujących się w tej strefie. Autokary nie mogłyby jednak wjechać do centrum ponownie, by obwozić turystów po rzymskich atrakcjach. Nowe rozwiązania miałyby zostać wdrożone od 1 stycznia 2018 roku.
Propozycja, która już budzi kontrowersje, mocno wpisuje się w opisywany ostatnio przez Polską Izbę Turystyki problem zbyt wysokich opłat wjazdowych w włoskich miastach (PIT: Opłaty we Włoszech hamują rozwój rynku).
Tymczasem ETOA przeprowadziła badanie wśród swoich 10 największych organizatorów wycieczek autokarowych, którzy mają w ofercie Rzym. W tym roku łącznie obsłużyli już oni prawie 700 tysięcy klientów zagranicznych, głównie z Ameryki Północnej i Azji. Wszyscy goście mieszkali w cztero- i pięciogwiazdkowych hotelach, wszyscy korzystali też z programów zwiedzania miasta, swoje pieniądze wydawali także w rzymskich sklepach i restauracjach. W sumie wydatki te określane są na ponad 400 milionów euro.