Na trasach podmiejskich coraz więcej jest ostatnio napaści młodocianych gangów na kierowców autobusów. Na etacie konduktora zakłady komunikacji miejskiej tak naprawdę więc zatrudniły ochroniarzy. Będzie ich po trzech w każdym pojeździe.
Ostatni konduktor, który wysiadł z rzymskiego autobusu w 1983 roku, sprzedawał bilety. Zachęcał też pasażerów, by nie zatrzymywali się w drzwiach, lecz posuwali się do przodu.
Kierownictwo przedsiębiorstwa komunikacji miejskiej wie, że co trzeci pasażer jedzie na gapę. Dlatego aż osiemdziesiąt procent rzymian było za powrotem konduktora. Nikt nie przypuszczał, że po latach czekać będą na nich zupełnie nowe zadania.