Wenecja - zakupowym wózkiem w turystów

Mieszkańcy Wenecji chcą odzyskać swoje miasto. Na znak protestu przeciwko masowemu najazdowi turystów zorganizowali manifestację i zatarasowali uliczki wózkami na zakupy i dziecięcymi oraz walizkami

Publikacja: 10.09.2016 23:34

Wenecja - zakupowym wózkiem w turystów

Foto: Pixabay

Około tysiąca wenecjan z takim właśnie sprzętem wyruszyło wąskimi, zatłoczonymi uliczkami w kierunku oblężonego zawsze mostu Rialto, wznosząc okrzyki: „Uwaga na nogi, mam wózek!". Inicjatywa ta spotkała się z dużym poparciem ze strony mieszkańców, którzy od dawna mówią, że codzienne życie nad Canal Grande jest nie do zniesienia z powodu chaosu i tłoku.

Jak zauważają media, nie wiadomo, ile osób ma poobijane kostki i łydki po tym przemarszu. Organizatorzy zapewniają, że nikt z miejscowych nie narzekał.

Tę oryginalną akcję zorganizował ruch Pokolenie'90, założony przez młodych Włochów po to, by bronić - jak się podkreśla - prawa do normalnego życia w Wenecji. Ich zdaniem władze nie potrafią uporać się z napływem turystów z całego świata i zapewnić normalnego funkcjonowania miasta. W rezultacie turystyka, uważają, zamiast być źródłem dochodów i bogactwa jest przeszkodą i zmorą dla mieszkańców.

Inicjatorzy przemarszu z wózkami i walizkami przyznali, że sukces happeningu przerósł ich wszelkie oczekiwania. Wyrazili zadowolenie, że razem z nimi szli także sędziwi wenecjanie.

To kolejny w ostatnich tygodniach wyraz protestu przeciwko masowemu napływowi turystów, których liczba przekracza rocznie 24 miliony. W sierpniu na murach domów w Wenecji mieszkańcy rozwiesili plakaty piętnujące niekulturalnych gości, którzy brudzą, śmiecą i dewastują zabytki.

"Niszczycie miasto, precz!" - to jedno z haseł, jakie wówczas zamieszczono na plakatach.

Około tysiąca wenecjan z takim właśnie sprzętem wyruszyło wąskimi, zatłoczonymi uliczkami w kierunku oblężonego zawsze mostu Rialto, wznosząc okrzyki: „Uwaga na nogi, mam wózek!". Inicjatywa ta spotkała się z dużym poparciem ze strony mieszkańców, którzy od dawna mówią, że codzienne życie nad Canal Grande jest nie do zniesienia z powodu chaosu i tłoku.

Jak zauważają media, nie wiadomo, ile osób ma poobijane kostki i łydki po tym przemarszu. Organizatorzy zapewniają, że nikt z miejscowych nie narzekał.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Turystyka
Włoskie sklepiki bez mafijnych pamiątek
Lotniska
Tadeusz Syryjczyk: Rozbudowa lotniska w Radomiu to wyrzucanie pieniędzy
Turystyka
Sun & Fun - stara marka, nowy właściciel
Materiał Promocyjny
Nowe miejsce spotkań dla biznesu i kultury w Krakowie. W kwietniu otwarcie unikalnego konceptu Stradom House
Turystyka
Brate.com - polski startup, który wkrótce podbije Europę
Materiał Promocyjny
Nowe narzędzia to nowe możliwości