Zagraniczny właściciel PKL ma już tylko dwa lata na wywiązanie się z umowy, którą podpisał przy zakupie. Kluczowy jest zapis o inwestycjach, które w ciągu pięciu lat nie mogą być mniejsze niż 70 mln złotych – ustaliła „Rzeczpospolita". Zapisy umowy są tajne, jednak nieoficjalnie wiadomo, że jeśli Mid Europa Partners nie wywiąże się z tego, poprzedni właściciel, PKP, będzie mógł zerwać umowę sprzedaży.
– Nie ma zagrożenia niewywiązania się z tych zobowiązań – zapewnia rzeczniczka PKL Agnieszka Jabłońska-Twaróg. Kilka miesięcy po zakupie PKL za 49,7 mln złotych nabyła ona bowiem 75 procent akcji spółki Kolej Gondolowa Jaworzyna Krynicka, do której należy najdłuższa i najnowocześniejsza kolejka gondolowa w Polsce. Kolejne kilka milionów poszło na modernizację systemu karnetowego dla narciarzy.
Polskie Koleje Linowe zostały sprzedane we wrześniu 2013 r. przez PKP SA za 215 mln złotych. Oficjalnie kupiła je spółka Polskie Koleje Górskie, powołana przez cztery podhalańskie samorządy, na czele z Zakopanem, ale faktycznie pieniądze – 215 mln złotych – wyłożył fundusz Mid Europa Partners (zdecydowana większość środków pochodziła z kredytu) i to on ma 99,77 procent akcji PKG.
Już po transakcji fundusz utworzył w Luksemburgu spółkę Altura i to ona de facto kontroluje dziś PKL. Transakcja od początku budziła kontrowersje – głównie prawicowi politycy mili pretensje o wyprzedawanie narodowych skarbów. Jak ujawniła „Rzeczpospolita", wątpliwości miała nawet Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która w piśmie do premiera wskazywała, że sprzedaż Polskich Kolei Linowych zagraża interesom ekonomicznym państwa – problemem jest własność ziemi, na której znajdują się nieruchomości należące do PKL w Zakopanem. Kolej wybudowano bowiem na terenach należących do prywatnych właścicieli, których z ziemi wywłaszczono „pod cel publiczny". „W przypadku sprywatyzowania PKL może to otworzyć możliwość występowania pierwotnych właścicieli o ich zwrot" – alarmowała ABW.
Gdyby nie zakup kolei w Jaworzynie Krynickiej, Polskie Koleje Górskie mogłyby mieć kłopot z wywiązaniem się z umowy – nowy właściciel dopiero planuje bowiem wielomilionowe inwestycje w PLK, głównie w kolejki na Gubałówkę oraz Kasprowy Wierch. A nie jest to łatwe, bo nie jest on właścicielem terenów, ale jedynie ich dzierżawcą.