- Nie musimy nic zmieniać w naszej praktyce - dodaje. - Komunikaty innych przewoźników to zabieg czysto piarowy, bo tak naprawdę korytarze powietrzne wskazują przewoźnikom kontrolerzy lotów. W wypadku Egiptu - egipscy, ale wszystkie komunikaty i tak przechodzą jeszcze przez Eurocontol w Brukseli - wyjaśnia.
- Gdyby coś się złego działo albo było choćby podejrzenie, że istnieje ryzyko to kontrolerzy zamknęliby korytarze powietrzne w takich miejscach i skierowali samoloty innymi korytarzami - zapewnia Polaniecki.
Trasa nad Morze Czerwone jaką pokonują polskie czartery prowadzi z polskich miast na południe przez Słowację, Węgry, Rumunię, Bułgarię i Grecję, a potem nad Morzem Śródziemnym, nad Kairem i dalej na południe (Hurghada, Marsa Alam) lub wschód (Szarm el-Szejk).
W sobotę 224 osoby zginęły w katastrofie rosyjskiego samolotu, który rozbił się na półwyspie Synaj, w centralnej jego części. Byli to głównie rosyjscy turyści wracający z wakacji w Szarm el-Szejk do Sankt Petersburga. Wkrótce po tym wydarzeniu, w związku z podejrzeniem, że rosyjski samolot został zestrzelony przez islamistów, rzecznicy linii lotniczych Lufthansa, France KLM i Emirates oświadczyli, że "będą unikać latania nad północnym Synajem".