Nie doszło do porozumienia między związkowcami zrzeszającymi pracowników personelu pokładowego UFO i zarządem Lufthansy. Negocjacje zostały zerwane przez stronę pracowniczą wczoraj wieczorem. To znaczy, że żadna z grup zawodowych zatrudnionych w największym niemieckim przewoźniku nie zgadza się dzisiaj na nowe warunki zatrudnienia i odpraw emerytalnych, jakie chce wprowadzić pracodawca.
Ostatnią i według zarządu ostateczną ofertę porozumienia UFO oceniło jako „nieporozumienie". Związkowcy jednak nie wspominają o jakimkolwiek ostrzejszym proteście. Dotychczasowe strajki kosztowały przewoźnika ponad 220 mln euro, najdroższe były protesty pilotów, ale ostatni z nich - we wrześniu 2015 roku - został przerwany przed Sąd Pracy, który uznał strajk za nielegalny.
Lufthansa zatrudnia 19 tys. pracowników personelu pokładowego i w tej chwili z powodu rekordowo niskich stóp procentowych nie jest w stanie zagwarantować dotychczasowych warunków odchodzenia na emerytury. Koszt programu emerytalnego Lufthansy pozwalający na odejście na emeryturę w wieku 55 lat, to 3,7 mld euro rocznie.
W propozycji przewoźnika dla pracowników personelu pokładowego zaoferowano możliwość odejścia na emeryturę w wieku 55 lat, ale z gwarancją znacznie wyższych wypłat emerytalnych, jeśli dana osoba zdecyduje się na pracę do czasu ukończenia 65 lat. Dodatkowo wszyscy pracownicy pokładu mieli otrzymać jednorazową wypłatę w wysokości 2 tys. euro, natomiast ci, którzy pracują przynajmniej od 2012 roku, otrzymaliby dodatkowo podwyżkę w wysokości 1,7 procent zarobków w roku 2016 i ponownie taką samą kwotę rok później.
Zdaniem Nicolasa Baubliesa, przewodniczącego UFO, oferta pracodawcy była niekompletna, ponieważ nie zawierała np. gwarancji zatrudnienia, której domagali się związkowcy. W efekcie negocjacje się załamały.