W zeszłym roku i wiosną 2015 w Lufthansie powtarzały się akcje strajkowe, które kosztowały przewoźnika tylko w tym roku ponad 100 mln euro. Pracownicy zrozumieli, że zarząd nie może spełnić ich żądania podwyższenia płac i jednoczesnego utrzymania bardzo hojnych programów emerytalnych, w sytuacji gdy trwa wielka ekspansja linii lotniczych z Bliskiego Wschodu.

Według informacji zarządu, do końca lata z pewnością nie będzie już żadnych akcji strajkowych. Cockpit przyjął prawie wszystkie postulaty zarządu i odstąpił od roszczeń. Ostateczne porozumienie z UFO powinno być podpisane nie później niż 1 listopada. "Po długich przepychankach wszystkim zależy, aby wydobyć się z impasu" - napisał w liście do pracowników szef UFO Nicoley Bublies. Związek już odwołał planowane akcje protestacyjne.

Do UFO należy 19 tysięcy pracowników Lufthansy. Przy tym zarząd nie ukrywa, że łatwo nie będzie. Konkurencja w postaci linii niskokosztowych na trasach europejskich i przewoźników bliskowschodnich oraz Turkish Airlines na długodystansowych zmusza do nieustannych zmian. Po wymianie foteli w klasie biznes przyszedł czas na poprawę serwisu pokładowego. Ceny biletów zostały skonstruowane tak, jak w liniach niskokosztowych (Ryanairze, czy easyJecie) - jeśli pasażer ma jedynie bagaż podręczny, płaci mniej. To samo dotyczy wcześniej rezerwowanych miejsc w samolocie.

Przyszłość nie będzie różowa, bo Ryanair zapowiedział, że zimą obniży ceny przelotów. Według informacji niemieckiego przewoźnika średnie ceny biletów w ciągu ostatniego półtora roku spadły o 5,7 procent. Odpowiedzialna za finanse w Lufthansie Simone Menne mówi, że nacisk na obniżanie cen wcale nie maleje. Nie zmienia to faktu, że przewoźnik planuje na ten rok 1,5 mld euro zysku (w roku 2014 było to 1,171 mld euro). We wzroście zysku pomagają niższe koszty paliwa, które ma kosztować w tym roku nie 6,2 mld euro, jak założono w budżecie firmy, ale 6 mld euro.