– Ofertę połączeń krajowych kierujemy przede wszystkim do klienta biznesowego – mówi w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes dyrektor ds. prawnych i regulacyjnych Ryanaira Juliusz Komorek. – Obecnie sezonowo latamy również z Gdańska do Wrocławia i Krakowa. Mam nadzieję, że te trasy wrócą latem przyszłego roku. Jeśli zaś chodzi o połączenia zagraniczne to dobrze zintegrowaliśmy już Polskę z Zachodem i północą Europy. Teraz czas na kierunki słoneczne. Latamy już do Grecji i będziemy rozbudowywać naszą ofertę.
Przeloty na południe, według Komorka, świetnie się sprzedają. Polski rynek jest już bowiem na tyle dojrzały, że jest na nim miejsce na nieco bardziej wyszukaną ofertę. – Mam nadzieję, że będziemy mogli udostępnić Polakom dobrą mieszankę takich tras, czyli trochę Hiszpanii kontynentalnej, Portugalii, Włoch, Grecji, Wyspy Kanaryjskie, Baleary, może Cypr – zapowiada.
Kilka tygodni temu Ryanair poinformował, że kupi 200 nowych samolotów Boeing 737 max 200. Pierwszy kontrakt na dostawę 100 maszyn ma kosztować 11 mld dolarów. Według przedstawicieli linii całkowita wartość kontraktu może sięgnąć nawet 22 mld dolarów. Firma będzie miała także opcję na kupno kolejnej setki. Jak twierdzi dyrektor ds. prawnych i regulacyjnych Ryanaira, koncern chce utrzymać pozycję lidera na rynku nisko kosztowych połączeń lotniczych.
– Mamy bardzo ambitne plany wzrostu w Polsce – mówi Komorek. – Docelowo chcemy mieć przynajmniej od 50 do 60 procent udziałów w polskim rynku.
Irlandzki przewoźnik Ryanair jest największą, nisko kosztową linią lotniczą w Europie. W ubiegłym roku z usług przewoźnika skorzystało 82 mln pasażerów. Obecnie do firmy należą 304 samoloty, wkrótce jednak flota zostanie powiększona o 180 boeingów 737-800, które zostały zamówione w ubiegłym roku. Jak zapowiedział Michael O'Leary, dyrektor generalny linii, w 2024 roku Ryanair będzie mieć 520 maszyn, które przewozić będą 150 mln pasażerów rocznie.