Carsten Spohr, który odpowiadał dotychczas za działalność operacyjną Lufthansy, ma nadzorować teraz również należące do grupy linie Swiss, Austrian Airlines i niskokosztowe Germanwings. Podczas uroczystości objęcia nowego stanowiska Spohr zapewnił, że „linia będzie oferowała najwyższą jakość usług dokądkolwiek i kiedykolwiek będziemy latać".
Nowy prezes nie ukrywał, że zamierza kontynuować program cięcia kosztów „Score", który wzbudza protesty załogi. Jednocześnie jednak powiedział, że jego ambicją jest wejście Lufthansy o ekskluzywnego klubu pięciogwiazdkowych linii lotniczych, do którego należą japońskie All Nippon Airways, koreańskie Asiana Airlines,hongkońskie Cathay Pacific, chińskie Hainan Airlines, malezyjskie Malaysia Airlines, singapurskie Singapore Airlines oraz katarskie Qatar Airways. Gwiazdki przyznają przewoźnikom pasażerowie głosujący w rankingu Skytrax.
Carsten Sporhr ma jeszcze jedno wyzwanie - sprostać konkurencji nie tylko dubajskich linii Emirates, ale i rywala ze Star Alliance - Turkish Airlines, które sukcesywnie rozwijają połączenia do miast niemieckich, wywożąc Lufthansie pasażerów. Z kolei w Szwajcarii, pod naciskiem grupy Lufthansy, władze zajęły się badaniem działalności Etihad Regional - linii należącej do Etihad Airways z Abu Zabi.
Awans Spohra pociągnął za sobą inne zmiany personalne. Prezes linii Swiss Harry Hohmeister, oprócz kierowania własną linią, od stycznia 2015 roku będzie odpowiedzialny za działalność operacyjną całej grupy oraz dział informatyczny. Nils Ecke ma odpowiadać za kontakty z innymi przewoźnikami Star Alliance oraz joint-ventures Lufthansy, a wiceprezes ds. strategii Sadiq Gillani ma szefować działowi rozwoju wszystkich linii należących do Grupy Lufthansy. Spohr postanowił także stworzyć grupę pięciu osób, które mają zajmować się siatką połączeń grupy, tak aby np. Lufthansa nie odbierała pasażerów Swissowi i odwrotnie.
Zmiana w kierownictwie Lufthansy została pozytywnie oceniona przez rynek. 11 dilerów dało rekomendację „kupuj", oceniając, że niemiecki przewoźnik daje sobie radę lepiej, niż konkurencja, zwłaszcza Air France-KLM, które także przeprowadzają program cięcia kosztów. Jednakże, podobnie jak jest to w wypadku Air France, także i Lufthansa poniosła wymierne straty finansowe z powodu strajku pilotów. Trzy dni ich protestu oraz strajki obsługi naziemnej kosztowały niemieckiego przewoźnika 70 mln euro. Przy tym spór nie został zakończony, a negocjacje ze związkiem Vereinigung Cockpit trwają.