Rozrzutni jak SAS

Najbardziej rozbuchane koszty płacowe w europejskim lotnictwie mają skandynawski SAS i francusko-holenderski Air France/KLM

Publikacja: 11.04.2013 09:13

Przez całe lata absolutnym rekordzistą w żyłowaniu kosztów były dwie linie niskokosztowe – hiszpański Vueling i Ryanair. W tych dwóch liniach koszty pracy wynoszą mniej niż 10 proc. całkowitych kosztów działalności. Teraz jednak, według analitycznej firmy CAPA Aviation News, w oszczędnościach wyprzedził je węgierski Wizz Air, gdzie koszty stanowią jedynie 6,5 proc.

W efekcie redukcji zatrudnienia i prowadzonej restrukturyzacji mocno spadły koszty pracownicze w polskim LOT (obecnie stanowią 9,3 proc. wszystkich).

Zaraz za tymi liniami plasuje się grecka linia lotnicza Aegean Air, powstała tuż przed wybuchem kryzysu w tym kraju – z kosztami płacowymi w wysokości niewiele ponad 10 proc. wszystkich wydatków przewoźnika.

Na drugim biegunie jest Air France/KLM i SAS, gdzie te wydatki przekraczają 30 proc. wszystkich kosztów. Wśród dużych linii tradycyjnych najlepiej gospodaruje pieniędzmi British Airways (22 proc.), a w przypadku Lufthansy jest to 23,4 proc. Gdyby jednak włączyć do Grupy Lufthansy wszystkie niskokosztowe linie, z którymi niemiecki przewoźnik jest powiązany, wydatki płacowe drastycznie spadają i wynoszą jedynie 16,7 proc.

Przy tym Niemcy nie są wyjątkiem, bo na przykład w IAG, w skład którego wchodzą British Airways i Iberia, także występują różnice i okazuje się, że koszty pracownicze w hiszpańskiej linii pochodzącej z biedniejszego kraju są o jedną trzecią wyższe, niż u Brytyjczyków.

Przy tym wydatki te drastycznie się między sobą różnią. Przy średniej wynoszącej 69 tys. euro rocznie, w przypadku Wizz Aira wynoszą one 37 tys. euro, podczas gdy w Skandynawii, gdzie zarobki są generalnie bardzo wysokie, świadczenia socjalne bardzo hojne, zaś składki emerytalne wysokie, jest to aż 104 tys. euro rocznie.

Po Wizz Airze, najniższe koszty przypadające na jednego pracownika są w portugalskim TAP – 48 tys. euro i w Ryanairze – 49 tys. Co ciekawe – bardzo wysokie koszty pracownicze ma również norweski Norwegian Air Shuttle – takie same jak SAS, ale mimo to jest linią dochodową.

Okazuje się przy tym, że najmniej kosztują pracownicy naziemni – catering, mechanicy, zaś finansową elitę u każdego przewoźnika stanowią piloci i personel pokładowy. Dlatego pozbywanie się np. przez LOT kolejnych firm zajmujących się obsługą – LOT Catering, LOT AMS, LS, czyli usług handlingowych, zawyża koszty osobowe tych, którzy w firmie pozostali.

Przez całe lata absolutnym rekordzistą w żyłowaniu kosztów były dwie linie niskokosztowe – hiszpański Vueling i Ryanair. W tych dwóch liniach koszty pracy wynoszą mniej niż 10 proc. całkowitych kosztów działalności. Teraz jednak, według analitycznej firmy CAPA Aviation News, w oszczędnościach wyprzedził je węgierski Wizz Air, gdzie koszty stanowią jedynie 6,5 proc.

W efekcie redukcji zatrudnienia i prowadzonej restrukturyzacji mocno spadły koszty pracownicze w polskim LOT (obecnie stanowią 9,3 proc. wszystkich).

Turystyka
Włoskie sklepiki bez mafijnych pamiątek
Materiał Promocyjny
Zwinny, wyrazisty i dynamiczny. SUV, który bryluje na europejskich salonach
Lotniska
Tadeusz Syryjczyk: Rozbudowa lotniska w Radomiu to wyrzucanie pieniędzy
Turystyka
Sun & Fun - stara marka, nowy właściciel
Materiał Promocyjny
Nowe miejsce spotkań dla biznesu i kultury w Krakowie. W kwietniu otwarcie unikalnego konceptu Stradom House
Materiał Promocyjny
THE FUTURE OF FINANCE
Turystyka
Travelbay - polski startup, który wkrótce podbije Europę
Materiał Promocyjny
Nowe finansowanie dla transportu miejskiego w Polsce Wschodniej