Grupa Thomas Cook podsumowała pierwsze sześć miesięcy bieżącego roku rozliczeniowego. Przychody w tym okresie nie zmieniły się w porównaniu z zeszłym rokiem i wyniosły 3,019 miliarda funtów. Strata przed opodatkowaniem wyniosła 1,46 miliarda funtów, dla porównania rok temu były to 303 miliony funtów, a strata netto 1,25 miliarda funtów.
Czytaj też: "Thomas Cook rozmawia o finansach z wierzycielami".
Grupa wskazuje na pozytywne zmiany, które zaszły w ostatnim półroczu. Wzrósł wskaźnik poleceń (net promotor score) - dla hoteli o 6 punktów procentowych, dla touroperatorów i linii lotniczych o 2 punkty procentowe. Koncern otworzył też 12 własnych hoteli, w tym cztery marki Cook's Club i Casa Cook. Zawarł umowy joint venture w Rosji, będzie także budował kolejne hotele w Chinach. Grupa analizuje również możliwości sprzedaży linii lotniczych. Pozyskała ponadto z banku 300 milionów funtów, żeby zwiększyć płynność finansową na zimę 2019/2020.
Czytaj też: "Thomas Cook: Cel - 250 hoteli własnych marek".
Jak wyjaśnia koncern w podsumowaniu, sezon letni jest pełen wyzwań, z powodu niepewnej sytuacji gospodarczej i politycznej firma musi prowadzić wiele promocji, podrożało paliwo lotnicze i hotele. - Pierwsze półrocze tego roku naznaczone było niepewnością konsumentów na wszystkich naszych rynkach - mówi cytowany w komunikacie z raportu prezes Grupy Thomas Cook Peter Fankhauser. - Długo utrzymująca się fala upałów zeszłego lata i wysokie ceny na Wyspach Kanaryjskich obniżyły popyt na zimowe wyjazdy do ciepłych krajów. Nie ulega wątpliwości, że z powodu Brexitu wielu Brytyjczyków później podejmie decyzję o wyjeździe letnim.