Trzech zabitych w katastrofie kolejowej w USA

Co najmniej trzy osoby zginęły, a około 70 zostało rannych, w tym 10 ciężko, we wczorajszej katastrofie kolejowej w stanie Waszyngton na północnym zachodzie USA - podają lokalne władze

Aktualizacja: 19.12.2017 08:30 Publikacja: 19.12.2017 08:08

Trzech zabitych w katastrofie kolejowej w USA

Foto: AFP

PAP

Poprzedni bilans mówił o co najmniej sześciu zabitych. Nowe dane potwierdzili przedstawiciele straży pożarnej i stanowych służb bezpieczeństwa, Larry Creekmore i Jon Nelson.

Pociąg pasażerski operatora Amtrak, jadący z Seattle do Portland, wykoleił się na wiadukcie w amerykańskim stanie Waszyngton w pobliżu miasta Tacoma, przebiegającym nad autostradą międzystanową. Przyczyną mogło być zderzenie z przeszkodą na torach. Do wypadku doszło w  poniedziałek ok. godz. 7.40 rano (godz. 16.40 w Polsce) w DuPont, ok. 80 km na południe od stolicy stanu, Seattle, gdy pociąg wykonywał pierwszy kurs na nowej, szybkiej trasie między miastami Tacoma i Olympia. Jak podaje AP, z aplikacji śledzącej ruch pociągów Amtrak wynika, że niecałe pół kilometra przed miejscem wypadku pociąg jechał z prędkością 81,1 mili na godzinę (129 km na godzinę), przy maksymalnej dopuszczalnej prędkości na tym odcinku wynoszącej 80 mil na godzinę (127 km na godzinę). Na zakręcie, gdzie doszło do katastrofy, dopuszczalny limit prędkości wynosi jednak 30 mil na godzinę (ok. 50 km na godzinę). AP zaznacza, że na razie nie wiadomo, z jaką dokładnie prędkością poruszał się skład w chwili wypadku.

Rzecznik Amtrak Marc Magliari poinformował w nocy, że w pociągu znajdowało się 80 pasażerów i pięciu członków załogi.

Jeden wagon spadł na ruchliwą autostradę przebiegającą pod wiaduktem, miażdżąc dwa samochody. Na skutek wypadku wykoleiło się 13 wagonów.

AP, powołując się na anonimowe źródło we władzach, podaje, że według wstępnych ustaleń wynika, że pociąg przed wykolejeniem się uderzył w jakąś przeszkodę na torach. Zdaniem rozmówcy agencji przyczyną nie były raczej kwestie związane z konserwacją infrastruktury, bo tory były nowe.

Rzeczniczka zarządzającej transportem w tym rejonie państwowej agencji Sound Transit Kimberly Reason zapewniła, że przed otwarciem trasy przeprowadzono szeroko zakrojone testy.

Poprzedni bilans mówił o co najmniej sześciu zabitych. Nowe dane potwierdzili przedstawiciele straży pożarnej i stanowych służb bezpieczeństwa, Larry Creekmore i Jon Nelson.

Pociąg pasażerski operatora Amtrak, jadący z Seattle do Portland, wykoleił się na wiadukcie w amerykańskim stanie Waszyngton w pobliżu miasta Tacoma, przebiegającym nad autostradą międzystanową. Przyczyną mogło być zderzenie z przeszkodą na torach. Do wypadku doszło w  poniedziałek ok. godz. 7.40 rano (godz. 16.40 w Polsce) w DuPont, ok. 80 km na południe od stolicy stanu, Seattle, gdy pociąg wykonywał pierwszy kurs na nowej, szybkiej trasie między miastami Tacoma i Olympia. Jak podaje AP, z aplikacji śledzącej ruch pociągów Amtrak wynika, że niecałe pół kilometra przed miejscem wypadku pociąg jechał z prędkością 81,1 mili na godzinę (129 km na godzinę), przy maksymalnej dopuszczalnej prędkości na tym odcinku wynoszącej 80 mil na godzinę (127 km na godzinę). Na zakręcie, gdzie doszło do katastrofy, dopuszczalny limit prędkości wynosi jednak 30 mil na godzinę (ok. 50 km na godzinę). AP zaznacza, że na razie nie wiadomo, z jaką dokładnie prędkością poruszał się skład w chwili wypadku.

Zanim Wyjedziesz
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte. Na razie na próbę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Turystyka
Nie tylko Energylandia. Przewodnik po parkach rozrywki w Polsce
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: W Grecji Mitsis nie do pobicia
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017 pomaga w pracy agenta
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: „Strelicje" pokonały „Ślicznotkę"