Agencje informują o kolejkach pasażerów na lotniskach, które wykraczają poza budynki terminalów oraz o dokładnych kontrolach bagaży. Władze proszą podróżnych do przyjeżdżania na lotniska nawet na dwie godziny przed odlotem oraz o ograniczenie do minimum bagażu podręcznego.
"Podejmujemy zdecydowane wysiłki, by zapewnić Australijczykom bezpieczeństwo" - podkreślił premier Malcom Turnbull na konferencji prasowej. Zaznaczył, że wzmocnione środki bezpieczeństwa zostały wprowadzone na wniosek narodowych agencji bezpieczeństwa. Nie poinformował jednak, kiedy zostaną zniesione. Szef rządu przyznał, że zagrożenie terrorystyczne ustalono na trzeci z pięciu poziomów, co oznacza, że uznano ataki za "możliwe".
Turnbull potwierdził również australijskiemu radiu ABC, że aresztowani w sobotę "byli na zaawansowanym etapie" przygotowań do zamachu, nie chciał jednak powiedzieć, jak bardzo.Australijska Policja Federalna wspomagana przez antyterrorystów z Sydney aresztowała w sobotę cztery osoby podejrzane o przygotowania do ataku bombowego, którego celem miał być samolot. Poinformował o tym w niedzielę rano Turnbull. Minister sprawiedliwości Michael Keenan potwierdził ABC, że wykryto "wyrafinowany spisek, by wnieść bombę do samolotu z zamiarem wysadzenia maszyny". Szef australijskiej policji komisarz Andrew Colvin ocenił, że zamach by inspirowany przez terrorystów islamskich.
Australijskie media podały, że podejrzani, dwaj ojcowie z synami, są libańskiego pochodzenia i nie byli wcześniej znani australijskim służbom bezpieczeństwa. Mieli budować gazową bombę domowej roboty, którą zamierzali wnieść do samolotu. Policja nie potwierdziła doniesień mediów.
Australia jest członkiem międzynarodowej koalicji przeciwko Państwu Islamskiemu (IS) od sierpnia 2014 roku, a od 2015 prowadzi naloty na terytorium Syrii. Jak wskazuje agencja AP, jest jednym z najaktywniejszych członków koalicji, a dżihadyści uznają ją za szczególnie wrogie państwo.