Żeby tak się jednak stało musi w tym regionie pokonać węgierskiego niskokosztowego przewoźnika - Wizz Aira. Na razie Ryanair próbuje wyciąć Wizz Aira cenami biletów. Prezes Lufthansy, Carsten Spohr przyznaje, że w 2020 roku połowa rynku w Europie będzie należała do tanich linii.
W Polsce Ryanair ogłasza promocję za promocją (np. na Wyspy Kanaryjskie - 79 złotych w jedną stronę), a jego ceny na połączenia krajowe zaczynają się nawet od 9 złotych. To wszystko jest możliwe dzięki niskim cenom paliw. Na cały ten rok Ryanair zapowiada obniżki cen biletów średnio o 2 procent.
- W Polsce już jesteśmy najwięksi. Na Węgrzech - numerem dwa, w Rumunii właśnie otworzyliśmy naszą czwartą bazę - mówił O'Leary „Rzeczpospolitej" podczas konferencji lotniczej w Amsterdamie. Ta zima ma być zdobywaniem rynków bałtyckich. Dlaczego o Europę Środkową nie walczył wcześniej? Bo jest zajęty w Hiszpanii i Grecji, a teraz kładzie nacisk na Niemcy, gdzie musi zmierzyć się z Eurowingsem i Germanwingsem - niskokosztowymi liniami z Grupy Lufthansy.
- W Europie jest nadal zbyt wiele linii lotniczych. Ta sytuacja szybko zostanie zweryfikowana przez rynek - uważa O'Leary.
W amsterdamskiej konferencji uczestniczył również Josef Varadi, prezes Wizz Aira. Panowie początkowo udawali, że się nie widzą, a potem publicznie nie szczędzili sobie komplementów. O'Leary'ego najbardziej boli to, że Wizz Air nadal ma niższe koszty, niż Ryanair.