Choć ubiegły rok pod względem sprzedaży zagranicznych wycieczek okazał się całkiem dobry, a latem w biurach podróży pobity został rekord liczby klientów, w branży mocno wzrosły niespłacone długi. W ostatnich sześciu miesiącach 2015 roku przeterminowane zadłużenie biur i agencji turystycznych w Krajowym Rejestrze Długów (KRD) wzrosło o ponad 3 mln złotych - podaje KRD. O ile tuż po ubiegłorocznych wakacjach wynosiło ono 9,6 mln złotych, o tyle w styczniu 2016 r. przekroczyło 12,8 mln złotych.
– W ciągu zaledwie kilku miesięcy znacznie wzrosła liczba zadłużonych biur i agencji, których dane trafiły do KRD. Teraz jest ich 458, co oznacza, że od sierpnia ubiegłego roku przybyło z tej branży 99 nowych dłużników – mówi prezes KRD Adam Łącki. Na dodatek aktualna łączna kwota niespłaconego zadłużenia – jak zaznacza KRD – jest wyższa niż w okresie, gdy branża przeżywała największe problemy, czyli w roku 2012. Wtedy do bazy danych KRD wpisane były 493 biura i agencje, a z rynku zniknęło kilkanaście podmiotów.
Głównymi wierzycielami sektora turystycznego są banki i firmy ubezpieczeniowe. Te pierwsze mają średnio u każdego dłużnika branży do wyegzekwowania 117 tys. złotych. Z kolei łączne niespłacone zadłużenie sektora wobec pensjonatów i hoteli przekracza już 3 mln złotych.
Według KRD za rosnące zadłużenie w znacznym stopniu odpowiada radykalne wyhamowanie sprzedaży wycieczek na jedne z najważniejszych kierunków turystycznych Polaków – do Egiptu, Turcji i Tunezji. – Wiele biur organizowało wycieczki wyłącznie do tych krajów. Po zamachach zainteresowanie wyjazdami spadło, pogrążając finanse wielu organizatorów – komentuje Maciej Ameljan, wiceprezes należącej do KRD Rzetelnej Firmy.
Problemem stało się także osłabienie złotego, co spowodowało wzrost kosztów. – Tym bardziej, że wskutek zagrożenia zmieniły się kierunki wyjazdów. Zamiast Egiptu turyści wybierają droższe, ale bezpieczniejsze, jak Hiszpania czy Portugalia – dodaje Ameljan.