Straż pożarna nie może opanować pożarów. Dariusz Buchowiecki z polskiej sekcji radia SBS w Melbourne wyjaśnia, że pożar buszu rozprzestrzenia się w niekontrolowany sposób. Kiedy pali się eukaliptusowe drzewo, a takich jest w lasach Australii najwięcej, tworzą się żywiczne kule ognia. Przy dużej prędkości wiatru te kule są jak ogniowe pociski, a to oznacza, że w ciągu kilku minut ogień przenosi się na duże odległości - wyjaśnia Buchowiecki.

- Ogień błyskawicznie trawi drewniane domy Australijczyków - tego żywiołu nie da się zatrzymać dodaje dziennikarz. Dlatego pożary buszu są bardzo niebezpieczne dla Australijczyków.

W najtragiczniejszych pożarach buszu w 2009 roku w stanie Victoria zginęło 190 ludzi.