Europejskie Zrzeszenie Linii Lotniczych (AEA), do którego należy 30 przewoźników skierowało pismo do 28 krajów wzywając je do przełamania impasu i obarcza ich winą za brak woli politycznej. Apel skierowano w związku z nieformalnym spotkaniem w Rzymie ministrów transportu UE, mającym przyspieszyć realizację połączenia najbardziej uczęszczanych szlaków w Jednolite Niebo Europejskie (SES), którego pomysł zainicjowano 10 lat temu. AEA podkreśliła, że uproszczenie łamigłówki europejskich tras dałoby liniom lotniczym oszczędności 3 mld euro rocznie, a konsumentom kolejne 6 mld euro.
Propozycja SES przewiduje podzielenie europejskiej przestrzeni powietrznej na ponadnarodowe bloki operacyjne w ramach najbardziej radykalnych zmian w europejskim systemie ruchu lotniczego.
- Po 10 latach postęp jest niemal zerowy — stwierdziła szefowa działu operacyjnego AEA Mildred Troegeler. — SES dałby ogromne korzyści konsumentom i środowisku. Konsumenci tracą obecnie 11 mln minut, które można by zaoszczędzić, a samoloty emitują o 8 mln ton spalin więcej niż potrzeba.
Przewoźnicy argumentują, że SES pozwoli im planować bardziej bezpośrednie trasy, dając duże oszczędności czasu i paliwa. Przeciwstawiają nikłe postępy w tworzeniu tego systemu istniejącej już strefie Schengen, gdzie zniesiono granice w ruchu między 26 krajami. — Na lądzie nie ma już granic, a na niebie panuje nadal nacjonalizm — stwierdził rzecznik AEA, Geert Sciot.
Propozycja utworzenia jednolitego nieba wywołała strajki ok. 14 tys. europejskich kontrolerów lotów, zwłaszcza we Francji, gdzie ich związek twierdzi, że chodzi o cięcie kosztów i dojdzie do pogorszenia bezpieczeństwa w powietrzu. Przewoźnicy są zupełnie odwrotnego zdania. — Teraz istnieją w Europie 63 ośrodki kontroli lotów, a w Stanach Zjednoczonych 20. Stawiamy więc proste pytanie: gdzie dojdzie do likwidacji ośrodków? — stwierdził sekretarz organizacji francuskich kontrolerów SNCTA Roger Rousseau.