Baltona idzie na podbój zagranicznych lotnisk

Baltona, mająca najwięcej sklepów wolnocłowych na polskich lotniskach, będzie inwestować za granicą. Z polskich portów lotniczych możliwości rozwoju oferuje jeszcze jedynie Kraków

Publikacja: 17.04.2014 23:00

Fot. baltona.pl

Fot. baltona.pl

Foto: Materiały Promocyjne

Spółka liczy na poprawę wyniku z zeszłego roku, w którym przychody wzrosły o 35 procent. Baltona stawia także na usługi dla dyplomatów, co ma przynieść kilkadziesiąt milionów złotych przychodu rocznie.

– Polska przestaje być dla nas miejscem rozwoju. Przed nami ostatni wielki przetarg na duże lotnisko, czyli lotnisko w Krakowie, który jest spodziewany na koniec tego roku albo na początek przyszłego. Po tym przetargu wszystkie większe lotniska będą na kilka lat zajęte przez liderów rynku, w czym Baltona ma znaczny udział – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes prezes Baltony Andrzej Uryga.

Nasycenie rynku polskich lotnisk – głównego obszaru działalności Baltony – wynika z zakończenia ich rozbudowy. Strefy komercyjne zostały rozdzielone pomiędzy najemców na wiele lat. Baltona zdobyła wiele spośród tych kontraktów. Ma około połowy udziału w całkowitych obrotach na rynku. Druga połowa to warszawskie lotnisko Chopina, na którym jest nieobecna. W Gdańsku, Rzeszowie i Poznaniu ma wyłączność w strefie bezcłowej, a dominuje w Katowicach i Bydgoszczy.

Już w ubiegłym roku Baltona rozpoczęła ekspansję europejską, otwierając sklepy we Lwowie i francuskim Montpellier. W tym roku zdobyła kontrakt na lotnisku w Alghero na Sardynii i bierze udział w kilkunastu kolejnych przetargach. Choć możliwości rozwoju w Europie są większe niż w samej Polsce, nie jest to łatwy rynek.

– Europa jest bardzo dojrzałym i wymagającym rynkiem. To rynek klienta, który ma niesamowicie rozwinięty rynek lokalny, i kiedy przebywa na lotnisku, niełatwo go zadowolić. Oczekuje bardzo wysokiej klasy usług, bardzo wysokiej jakości produktu, i to narzuca nam spore wymagania – przyznaje Uryga. – Kolejną różnicą jest to, że wszędzie na świecie klient kupuje w klasycznym duty free, bo ceny są dużo niższe niż na lokalnym rynku. W Europie to już w znacznej mierze przestało funkcjonować.

Ponieważ handel międzynarodowy w obrębie Unii Europejskiej nie jest objęty cłem, na lotniskach przy lotach europejskich nie ma możliwości prowadzenia sprzedaży bezcłowej. Takie połączenia to, według Urygi, aż 70 - 75 procent wszystkich lotów w UE. Dlatego Baltona nie może oferować znacznie tańszych produktów. Taka możliwość istnieje jedynie dla pasażerów lecących poza Unię Europejską.

Ubiegły rok był dla spółki rekordowy. Baltona zanotowała przychody w wysokości 245 mln zł, o 35 procent więcej niż w 2012 r. EBITDA wyniosła 1,5 mln zł, a łącznie grupa Baltony odnotowała stratę netto w wysokości 6 mln złotych.

Uryga podkreśla, że był to udany rok, bo Baltona zwiększyła sprzedaż we wszystkich obszarach działalności. O 20 procent wzrosła sprzedaż w sklepach, a w dystrybucji B2B i gastronomii wzrost przekroczył 100 procent. W tym roku wzrost też ma być dwucyfrowy. Szczególne nadzieje Uryga wiąże ze sprzedażą dla dyplomatów. W ubiegłym roku Baltona przejęła większość udziałów w holenderskiej spółce CDD Holding BV, która ma m.in. pięć sklepów dla dyplomatów w Brukseli, Hadze, Londynie i Paryżu.

– Kilka lat temu Baltona była bardzo skoncentrowana na sektorze lotnisk, głównie w Polsce. Mieliśmy niewielką spółkę prowadzącą obsługę statków wpływających do polskich portów. Od tego czasu staramy się dywersyfikować nasze ryzyka działania w segmencie lotniczym i bardzo intensywnie rozwijamy tę działalność dystrybucyjną, która działa w kilkunastu różnych kanałach. Jednym z głównych kanałów jest kanał dyplomatyczny i militarny, obsługa jednostek i organizacji NATO, ONZ – tłumaczy Uryga.

Pod znaną marką Chacalli Baltona jeszcze w tym roku chce rozpocząć sprzedaż dla dyplomatów w Europie Środkowo-Wschodniej, a do końca 2015 r. ma być w całej Europie. Ten obszar rocznie może przynosić dodatkowych kilkanaście milionów złotych przychodu.

Uryga podkreśla, że firma musi odpowiadać na różne potrzeby klientów. Inne rzeczy kupują osoby lecące do pracy np. do Wielkiej Brytanii, a inne – turyści podróżujący lotem czarterowym na wakacje. Choć Baltona rozszerza ofertę o produkty lokalne, akcesoria, biżuterię, torebki i odzież, to najważniejsze pozostają tradycyjne grupy produktów. W 2013 r. aż 45 proc. sprzedaży PZH Baltona stanowiły produkty tytoniowe. 19 proc. to alkohol, a niecałe 13 proc. – kosmetyki.

Spółka liczy na poprawę wyniku z zeszłego roku, w którym przychody wzrosły o 35 procent. Baltona stawia także na usługi dla dyplomatów, co ma przynieść kilkadziesiąt milionów złotych przychodu rocznie.

– Polska przestaje być dla nas miejscem rozwoju. Przed nami ostatni wielki przetarg na duże lotnisko, czyli lotnisko w Krakowie, który jest spodziewany na koniec tego roku albo na początek przyszłego. Po tym przetargu wszystkie większe lotniska będą na kilka lat zajęte przez liderów rynku, w czym Baltona ma znaczny udział – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes prezes Baltony Andrzej Uryga.

Pozostało 86% artykułu
Turystyka
Nie tylko Energylandia. Przewodnik po parkach rozrywki w Polsce
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: W Grecji Mitsis nie do pobicia
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017 pomaga w pracy agenta
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: „Strelicje" pokonały „Ślicznotkę"
Turystyka
Turcy mają nowy pomysł na all inclusive