Rzecznik warszawskiego lotniska Chopina Przemysław Przybylski powiedział, że Lufthansa odwołała w czwartek do Warszawy dwa rejsy z Frankfurtu o godz. 8.45 i 13.55 oraz jeden lot z Monachium o 12.20. Ze stolicy Polski nie wylecą do Frankfurtu trzy samoloty: o godz. 6.55, 9.40 i 14.40 oraz jeden od Monachium - o godz. 13.
Jak zadeklarowała rzeczniczka PLL LOT Barbara Pijanowska-Kuras, polski przewoźnik na razie nie planuje żadnych zmian w czwartkowym rozkładzie lotów do Niemiec.
Z podrzeszowskiego lotniska w Jasionce odwołany został rejs Lufthansy do Frankfurtu z godziny 6.20 , a z Frankfurtu przylot na godzinę 14.05. Jak powiedział PAP rzecznik prasowy portu Łukasz Sikora, do Jasionki, zgodnie z planem, w środę wieczorem (o godz. 22.55) przylecieć ma samolot z Frankfurtu. - Miał on odlecieć z naszego lotniska o godz. 6.20, ale ze względu na strajk w Niemczech, jego kurs odbędzie się o godz. 14.55. Ten rejs zazwyczaj wykonuje samolot, który ląduje u nas o godz. 14.05, ale w czwartek został odwołany - wyjaśnił Sikora.
Rzecznik Międzynarodowego Portu Lotniczego Katowice w Pyrzowicach Cezary Orzech powiedział, że w związku z zapowiadanym strajkiem odwołane są trzy rejsy Lufthansy - jeden w środę wieczorem i dwa w czwartek. - W środę do Pyrzowic nie przyleci samolot z Frankfurtu, który w czwartek rano miał odlecieć z powrotem do Frankfurtu. Odwołany jest również czwartkowy rejs do Duesseldorfu - wyjaśnił Orzech. Według rzecznika strajk nie powinien zdezorganizować pracy portu; pasażerowie odwołanych lotów zostaną powiadomieni telefonicznie przez linie lotnicze.
Lufthansa podała, że strajk będzie kosztować kilka milionów euro. Poprzednia taka akcja pracowników ochrony we Frankfurcie pozbawiła przewoźnika 3 mln euro zysku operacyjnego. Tym razem, wraz z operatorem lotniska, Fraportem, przygotowała się lepiej do odprawy dzieląc terminal kolorami na różne rodzaje usług. Podróżni mogą zmienić bezpłatnie bilety na inne terminy albo zamienić je na podróż koleją (Deutsche Bahn).
Związki żądają podwyżki o 3,5 proc. i dodatkowych po 100 euro miesięcznie, czyli łącznie podwyżki o 6,7 proc., dla ok.2,1 mln pracowników sektora publicznego. Rząd jest gotów zgodzić sie na podwyżkę, ale nie tak dużą.