To znaczy, że wyniki cały czas się poprawiają. Po 10 miesiącach lot miał 45,3 mln złotych strat, czyli o 78,8 mln mniej, niż zakładano w planie restrukturyzacji.
Przy tym najlepszy okazał się trzeci kwartał, kiedy LO już w pełni korzystał z dreamlinerów - maszyn, która palą mało paliwa, dzięki czemu można zaoszczędzić. W okresie lipiec - wrzesień lot wypracował zysk w wysokości 100,5 mln złotych wobec 20 mln w tych samych miesiącach 2012.
Oprócz korzystnych efektów odnowionej floty długodystansowej LOT drastycznie obniżył koszty i skuteczniej generował dodatkowe przychody. Wprowadzone zostały skuteczniejsze programy zarządzania rezerwacjami, promocje oraz, co u wielu pasażerów wzbudziło emocje, opłaty za posiłki na rejsach krótko- i średniodystansowych.
LOT renegocjował także umowy z dostawcami, spadły koszty dystrybucji biletów. Zwiększyła się również liczba pasażerów transferowych, co doprowadziło do wypełnienia rejsów do 77 procent, a w przypadku letnich rejsów dreamlinerów było to ponad 90 procent. Na sezonowy „dołek" linia zaplanowała loty czarterowe, które wykonuje na zlecenie biur podróży oraz wypożyczyła jednego dreamlinera na międzyświąteczny tydzień fińskim liniom Finnair.
LOT-owi udało się również zrobić to, co dotychczas było bardzo trudne, czyli zapełnić klasę biznes i ekonomiczną premium. Dzięki temu przewoźnik ma więcej gotówki, niż przewidział w planie restrukturyzacji — o 162 mln złotych.