Wypłacanie pieniędzy jeszcze trwa, ale wiele wskazuje na to, że zdecydowana większość poszkodowanych już się zgłosiła, jeśli więc jeszcze ktoś tego nie zrobił, to będą to pojedyncze osoby.
Olimp, biuro podróży z Krakowa, specjalizujące się w organizowaniu wyjazdów na narty, ale też rozszerzające działalność na wyjazdy letnie, zbankrutowało w marcu. Klienci byli objęci dwoma gwarancjami. Pieniądze, tych którzy kupili wyjazdy przed 22 lipca 2018 roku były chronione zabezpieczeniem w Signal Idunie, a tych którzy zrobili rezerwacje po 21 lipca 2018 roku w towarzystwie ubezpieczeniowym Axa. Pierwsza gwarancja opiewała na 1,51 miliona złotych, a druga na 1,8 miliona złotych.
Czytaj: "Upadło biuro podróży Olimp".
Klienci Olimpu, którzy w momencie upadku firmy byli za granicą na nartach – jak podaje małopolski urząd marszałkowski było to 252 osób, w tym 78 klientów podróżowało własnym transportem - mieli opłacony pobyt i powrót do kraju. Gorzej z tymi, którzy wykupili w biurze podróży wyjazdy na lato. Ich pieniądze przepadły. Przynajmniej u touroperatora.
100 osób zgłosiło swoje roszczenia do Signal Iduny, odebrali około 550 tysięcy złotych - informuje rzeczniczka prasowa tego ubezpieczyciela Klaudyna Kafara. Do Axa zgłoszono z kolei 831 roszczeń, za częścią z nich kryło się po kilka, a nawet po kilkadziesiąt poszkodowanych osób (w grę wchodziły wycieczki). W sumie więc w wyniku upadu Olimpu ucierpiało prawie 3 tysiące ludzi. Ponieważ nie wszystkim udało się zwrócić pieniądze z gwarancji, dlatego marszałek województwa małopolskiego uruchomił środki z Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego.