Instytut Roberta Kocha opublikował 15 czerwca listę krajów o podwyższonym ryzyku zarażenia się koronawirusem. Zestawienie jest na bieżąco aktualizowane i obecnie obejmuje 129 krajów, wśród nich również popularne kierunki turystyczne, takie jak Turcja, Egipt, Maroko Kenia czy Dominikana.
O tym, czy kraj trafi na listę ryzykownych, decydują ministerstwa zdrowia, spraw zagranicznych i spraw wewnętrznych, analizując liczbę nowych zachorowań (granica to 50 osób na 100 tysięcy mieszkańców) i oceniając, czy mimo nieprzekroczenia maksimum ryzyko zakażenia nie jest podwyższone. Tu znaczenie mają raporty przedstawicielstw MSZ w poszczególnych krajach, ewentualnie także resortów zdrowia i spraw wewnętrznych, pod uwagę brane są również środki podejmowane w walce z pandemią. Ważne jest też to, czy ogniska zachorowań są ograniczone lokalnie czy obejmują większy obszar, a także jakie są możliwości przeprowadzania testów, ile badań w przeliczeniu na liczbę mieszkańców już zostało wykonanych oraz jakie są restrykcje w odniesieniu do kontaktów międzyludzkich czy zasad higieny.
Osoby, które przyjadą do Niemiec z kraju wymienionego na liście, będą musiały odbyć 14-dniową kwarantannę. Między innymi z tego powodu Niemcy nie decydują się na razie na zniesienie ograniczenia w podróżowaniu do tych państw.
CZYTAJ TEŻ: Niemcy: Ostrzeżenie przed podróżami poza UE do końca sierpnia
Z decyzją o utrzymaniu ostrzeżenia przed wyjazdami do Turcji nie zgadzają się tamtejsze władze. Minister spraw zagranicznych tego kraju Mevlüt Çavusoglu mówił przed paroma dniami w rozmowie z tygodnikiem „Der Spiegel”, że dla jego rządu naukowe podstawy, na których oparta jest decyzja, są niezrozumiałe. Z kolei minister spraw zagranicznych Niemiec Heiko Maas informował, że choć obostrzenia dla 160 państw na świecie obowiązują do 31 sierpnia, możliwe jest, że będą zmieniane dla poszczególnych krajów. Odnosząc się do Turcji, powiedział, że prowadzone są rozmowy o przywróceniu ruchu turystycznego.