Jak komentują media, Sisi jest pewnym zwycięzcą tych wyborów. Wprawdzie zgłosił swoją kandydaturę też szef sztabu generalnego sił zbrojnych generał Sami Anan, ale to urzęduuący prezydent cieszy się większą popularnością, a ponadto rządzi krajem twardą ręką, ograniczając swobody obywatelskie, łącznie z wolną prasą.

„Budowa państwa zajmuje od 16 do 20 lat. Ja staram się to zrobić w 8 lat” – tak uzasadnił swój start Sisi w telewizyjnym wystąpieniu. Jak mówił, pod jego rządami (od 2013 r.) poprawiła się  sytuacja finansowa Egiptu i zapanował w nim spokój po latach niestabilności gospodarczej.

Z kolei Anan umieścił na Facebooku nagranie, w którym deklaruje, że „chce uratować Egipt przed złą polityką” i wzywa instytucje państwowe do zachowania neutralności wobec kandydatów, nie stawanie po stronie urzędującego prezydenta, który „za kilka miesięcy opuści stanowisko”.

Wybory prezydenckie odbędą się w Egipcie 26 – 28 marca. Jeśli miałoby dojść do drugiej tury to jej termin wyznaczono na 24 – 26 kwietnia. Konstytucja Egiptu z 2014 roku zezwala tylko na jedną reelekcję prezydenta.

Pierwsze demokratyczne wybory w 2012 roku wygrał islamistyczny polityk z Bractwa Muzułmańskiego Mohammed Mursi. W wyniku masowych protestów został on jednak odsunięty od władzy przez wojsko, na czele którego stał wtedy generał Sisi. W 2014 roku Sisi dostał w wyborach ponad 96 procent głosów.