Z takim zarzutem wystąpił Polski Związek Organizatorów Turystyki do przewodniczącego niemieckiej organizacji skupiającej touroperatorów i agentów turystycznych Deutsche ReiseVerband (DRV), największej takiej w Niemczech, odpowiednika Polskiej Izby Turystyki, Norberta Fiebiga.
Swój list nazwali otwartym. – Nad treścią pracował cały zarząd PZOT – opowiada nam prezes organizacji Krzysztof Piątek. Oprócz piątka władze PZOT tworzą wiceprezes Itaki Piotr Henicz, prezes Rainbow Grzegorz Baszczyński i prezes Grecosa Holiday Wojciech Skoczyński.
Polscy touroperatorzy skarżą się na politykę TUI Poland stosowaną na naszym rynku – sprzedawanie wycieczek niezwykle tanio, czasem za cenę nie przekraczającą nawet kilkuset złotych. Z założenia – wskazują polscy menedżerowie – są to ceny poniżej kosztów, czyli dumpingowe. Nie chodzi o to, że TUI wprowadza je od czasu do czasu, tak się zdarza w każdym biurze. Chodzi o to, że są stosowane z premedytacją, masowo i ciągle, właściwie jeszcze od zeszłego roku. Cel jest jeden – osiągnięcie wyjątkowej pozycji w Polsce pod względem wysyłanych za granicę klientów.
O tym już PZOT nie pisze, ale stosując tę metodę, TUI w zeszłym roku awansował na drugie miejsce pod względem wielkości z trzeciego, przeskakując Rainbow. Teraz – co zapowiedział w rozmowie z naszym serwisem prezes TUI Deutschland Marek Andryszak („Marek Andryszak: Za pięć lat TUI będzie w Polsce liderem”) – zamierza pokonać lidera rynku, czyli Itakę.
Jak czytamy w liście PZOT do DRV, „z wielką radością, ambicją i zaangażowaniem obserwujemy osiągnięcia niemieckiego rynku, podążając za czołowymi touroperatorami z waszego kraju, a czasem nawet ich naśladując”.