W Wielkiej Brytanii z powodu upadłości Thomasa Cooka pracę straciło nie tylko cztery tysiące  ludzi bezpośrednio zatrudnionych przez touroperatora, ale także przez jego usługodawców – pisze portal branżowy „Travel Weekly”. Jednym z nich jest Aviator, obsługujący do tej pory pasażerów Thomas Cook Airlines na lotnisku w Manchesterze. Właśnie przygotowuje się do ogłoszenia bankructwa, działalność ma zakończyć 22 października. To będzie oznaczać zniknięcie 351 miejsc pracy.

Aviator poinformował, że Cook był największym jego klientem, jego udział w przychodach firmy wynosił około 70 procent. Firma ma nadzieję, że część pracowników znajdzie pracę w podobnych spółkach i w liniach lotniczych operujących na lotnisku w Manchesterze. Zwolnienia grożą też pracownikom agencji handlingowej Swissport w Bristolu i Menzies na lotnisku Gatwick.

Oliver Richardson odpowiedzialny za sektor lotniczy w Unite mówi, że możliwość zamykania miejsc pracy w firmach działających na rzecz koncernu pokazuje, że decyzja rządu o nieudzieleniu pomocy przewoźnikowi lotniczemu Thomas Cook Airlines, który był dochodowy i miał pięciu potencjalnych oferentów, była aktem gospodarczego wandalizmu.

– Ostatecznie podatnicy więcej zapłacą za odprawy z tytułu zwolnień i innych roszczeń niż byłoby potrzebne, by utrzymać linię i poszukać rozwiązania długoterminowego. Rząd nadal niesłusznie twierdzi, że Thomas Cook był nie do uratowania, jednocześnie nie potrafi wytłumaczyć, w jaki sposób należące do niego linie lotnicze w Niemczech, Hiszpanii i Skandynawii mogą dalej działać przy wsparciu tamtejszych rządów – zwraca uwagę Richardson.