Betlej: Wyrównać szanse polskich biur podróży w konkurencji z TUI

Państwo powinno wesprzeć narodowych championów turystyki wyjazdowej, aby podtrzymać ich zdolność do konkurowania z TUI, który dostał 1,8 miliarda pomocy euro od rządu Niemiec. Inaczej stracą konsumenci, bo zapłacą więcej za wycieczki – uważa ekspert.

Publikacja: 11.05.2020 01:54

Betlej: Wyrównać szanse polskich biur podróży w konkurencji z TUI

Foto: Fot. Filip Frydrykiewicz

W ostatnim tygodniu wyraźny postęp w ograniczaniu rozprzestrzeniania się epidemii odnotowano w Niemczech, Włoszech, Austrii, Szwajcarii i Irlandii. Pewien regres zanotowano w Rosji, Skandynawii (z powodu Szwecji), Francji, Portugalii i w Egipcie. Nie obyło się też bez negatywnych statystycznych niespodzianek, na przykład Belgia dopisała dodatkowe 3 procent do liczby przypadków śmiertelnych – pisze na wstępie swojego najnowszego comiesięcznego podsumowania wydarzeń znaczących z punktu widzenia turystyki wyjazdowej prezes Instytutu Badań Rynku Turystycznego Traveldata Andrzej Betlej.

CZYTAJ TEŻ: Betlej: Gorsze dane o pandemii oddalają wyjazdy

Postęp w zmniejszaniu zasięgu epidemii pozwala mieć nadzieję na częściowy powrót do sezonu w turystyce wyjazdowej nawet przed połową wakacji. Nastroje w tym względzie poprawia odmrażanie gospodarek w poszczególnych krajach – dodaje.

Czerwiec jednak miesiącem przełomu?

Obecnie – wskazuje ekspert – wiele krajów planuje otworzenie sezonu letniego między końcówką maja i początkiem lipca. Wśród krajów docelowych stosunkowo wcześnie postara się dokonać tego np. Tunezja (24 maja), nieco później Turcja (12 czerwca), a jeszcze później Grecja (1 lipca). Z kolei najważniejszy rynek źródłowy, czyli Niemcy przedłużył okres ostrzeżenia przed podróżami zagranicznymi do 15 czerwca, co może oznaczać, że po tej dacie możliwy będzie w tym kraju ostrożny powrót do wznowienia turystyki wyjazdowej. Wśród krajów, od których należałoby rozpocząć działalność tej branży konsekwentnie wymieniana jest tam Grecja, ale też Cypr, Portugalia i Bułgaria.

W rzeczywistości odmrażanie turystyki wyjazdowej w stosunku do podawanych terminów może się jeszcze nieco opóźnić. Doświadczenia z pandemii podpowiadają bowiem, że oczekiwania branży na powrót ruchu turystycznego przeważnie wyprzedzają realne możliwości.

Dość liczni epidemiolodzy z wielu krajów europejskich, a nawet władze chińskie, ostrzegają ostatnio, że poluzowanie ograniczeń w zachowaniu ludzi i w gospodarce może doprowadzić do ponownego nasilenia się zakażeń.

Przed takim wariantem ostrzega również sytuacja w Singapurze i częściowo w Japonii. W tym pierwszym kraju zanotowano w minionym tygodniu ponowny wzrost relatywnej liczby zachorowań, która osiągnęła bardzo wysoką wartość 916 przypadków na milion mieszkańców (przed tygodniem było to 818 przypadków, a więc znacznie więcej niż w jakimkolwiek istotnym kraju europejskiemu) – wyjaśnia prezes Traveldaty.

Rok 2021 może okazać się sezonem prawdy

Wariant podstawowy daje jeszcze szanse w krajach, w których turystyka wyjazdowa ulegnie odmrożeniu, na osiągnięcie w tym sezonie letnim około 25-30 procent obrotów, choć wcześniej często oceniano je znacznie wyżej, a mianowicie w przedziale 50-70 procent. Jest zbyt mało danych, a zbyt wiele zmiennych, które pozwoliłyby ocenić czy przy takiej skali możliwe byłyby jakiekolwiek zyski branży, nawet z pomocą programów wspierających działalność przedsiębiorstw turystycznych, jakie są realizowane w poszczególnych krajach – pisze autor analizy.

W wypadku wariantu negatywnego, czyli jedynie szczątkowego sezonu, sytuacja byłaby najprawdopodobniej jeszcze niekorzystniejsza.

O tym, które biura podróży turystyki wyjazdowej przetrwają zdecyduje kolejny sezon letni – 2021 roku. Ich sytuacja ekonomiczna będzie w dużej mierze zależeć od pomocy, jaką uzyskają od swoich rządów.

„Na razie można odnieść wrażenie, że turystyka wyjazdowa nie jest obszarem szczególnej preferencji w programach pomocowych. Może to w jakimś stopniu wynikać z poglądu, że nie przynosi ona gospodarce bezpośrednich korzyści, tworzy bowiem miejsca pracy i PKB w krajach docelowych, a w krajach źródłowych obniża go, jak również obniża saldo obrotów bieżących, jest bowiem klasycznym importem usług.

Turystyka wyjazdowa w tym zwłaszcza zorganizowana jest jednak ważnym czynnikiem współczesnej ogólnej jakości życia, w tym zwłaszcza dla Polaków, którzy dopiero nadrabiają w tym względzie dystans do bardziej zaawansowanych społeczeństw zachodnich” – pisze autor.

Przetrwają najwięksi

Według Betleja największe szanse na przetrwanie mają największe firmy, które wyróżniają się jakością zarządzania, mają ugruntowaną pozycję, doświadczenie i korzyści skali. Są, jak to mówi premier Mateusz Morawiecki, narodowymi championami. Władze państwa powinny więc je chronić i podtrzymać ich zdolność do konkurowania.

Tym bardziej trzeba im pomóc, że wsparcie swoich rządów uzyskują zagraniczni konkurenci działający w Polsce. „Przykładem może tutaj być wsparcie niemieckiego rządu dla koncernu TUI Group w wysokości 1,8 mld euro, które będzie w odpowiedniej skali wzmacniało działalność potrzebujących tego obszarów i spółek Grupy”.

Upraszczając – wyjaśnia – można wyliczyć (według liczby klientów w ostatnim roku obrotowym), że na polską spółkę TUI Poland – przypadnie 28 mln euro, czyli prawie 127 mln złotych. Można jednak przypuszczać, że ta suma jest zaniżona, segment touroperatorski w TUI, jako pozostający w najsłabszej kondycji, wymaga bowiem dofinansowania raczej większego niż proporcjonalne.

Istotne różnice w pomocy poszczególnych państw „będą naruszać równość konkurencji i faworyzować podmioty w sposób słabo powiązany z ich obiektywną efektywnością i w konsekwencji mogą prowadzić do mniejszej efektywności branży jako całości i bardziej kosztownych usług dla jej klientów [jeśli przewagę na rynku zdobędzie jeden podmiot]”.

Niestety, jeśli prawdą jest, co podają niektóre media, powołując się na agendy Komisji Europejskiej, że Polska dała najwięcej, proporcjonalnie, pieniędzy na pomoc gospodarczą po Danii, to źle to wróży branży turystycznej, bo oznacza, że ma ona małe szanse na większe wsparcie niż udzielone dotychczas.

Klienci linii lotniczych zapłacą podwójnie

Branża lotnicza ma podobne problemy. W ostatnich miesiącach zdecydowana większość linii lotniczych zawiesiła prawie wszystkie połączenia, co oznacza O ich zdolności do przetrwania decyduje to, ile mają gotówki w stosunku do kosztów.

Okazuje się jednak, że nawet giganci europejskiego rynku nie przeżyją bez pomocy publicznej. „Wstępne informacje o jej skali mogą przyprawić co najmniej o zawrót głowy”. 10 miliardów euro dla Lufthansy, 10 miliardów dla IAG (British Airways + Iberia), 7 miliardów dla Air France i KLM. 3 miliardy dla Alitalii.

Jednocześnie okazuje się, że tani przewoźnicy, jak Ryanair i Wizz Air dysponują całkiem dużymi zapasami gotówki, które pozwolą im przetrwać bez pomocy z zewnątrz. W ten sposób kryzys ujawnił olbrzymią różnicę w efektywności działania i jakości zarządzania. W tej sytuacji dofinansowywanie mało efektywnych budzi uzasadnione wątpliwości.

„Tak wielkie pakiety pomocowe będą wypaczały warunki równej konkurencji i w rezultacie nie przyczynią się do podniesienia efektywności branży lotniczej jako całości” – konkluduje autor.

W efekcie za nieefektywne firmy zapłacą ich klienci. I to dwa razy – raz jako podatnicy, a drugi raz jako pasażerowie poprzez zawyżone ceny biletów lotniczych – dodaje.

Coraz mniej czerwieni na mapie Europy

W drugiej części materiału Betlej prezentuje statystyki ilustrujące rozwój koronawirusa w poszczególnych krajach. Jedna mapa uwzględnia rynki źródłowe, a druga – docelowe. Obejmują one liczby zachorowań i zgonów w odniesieniu do liczby mieszkańców.

""

turystyka.rp.pl

Bardzo niekorzystna sytuacja nadal ma miejsce w Wielkiej Brytanii, Irlandii, Rosji i na Białorusi – zwraca uwagę ekspert. W północnej części kontynentu wskaźniki uległy pewnemu pogorszeniu, z tym że ich nadal wysoka wartość jest rezultatem utrzymywania się relatywnie niekorzystnej sytuacji w Szwecji. Kolejną dość istotną poprawę notują za to Niemcy

""

turystyka.rp.pl

Mapa rynków docelowych pokazuje, że w minionym tygodniu Hiszpania już siódmy raz z rzędu prezentowała zdecydowanie mniej korzystne wskaźniki niż Włochy. Wskaźniki gęstości zachorowań dla Włoch i Turcji nadal pozostają dość podobne i ponownie w obu tych krajach wyraźnie się poprawiają. Bardzo wysoki, wyższy niż przed tygodniem, wskaźnik zachorowań prezentuje naqtomiast Portugalia, która jest dość często wymieniana jako jeden z pierwszych krajów, do którego powinny być uruchomione połączenia turystyczne. Prawdopodobną przyczyną takiego poglądu jest bardzo niski wskaźnik zachorowań na południu kraju, choć napływ turystów z zainfekowanych okręgów Lizbony i Porto może znacznie zmienić tę korzystną sytuację – podaje Betlej.

""

turystyka.rp.pl

W minionym tygodniu nieco poprawiła się sytuacja wskaźnikowa w USA. W Europie zachodniej sytuacja również uległa poprawie, w tym zwłaszcza w liczbie statystyk zgonów. Trzeba jednak przypomnieć, że z tej ostatniej do oddzielnego wiersza wyłączone są niekorzystnie prezentujące się kraje jak Włochy oraz Hiszpania, które pozostaje w grupie krajów docelowych.

Po trzech tygodniach z rzędu pogarszania się sytuacji w Japonii i jej późniejszej stabilizacji teraz ponowne notuje się tam niewielkie polepszenie, co oznacza, że trend w rozwoju epidemii koronawirusa nie jest jeszcze jasny, mimo wprowadzenia stanu wyjątkowego i ponownego zaostrzenia niektórych restrykcji w tym kraju. Sytuacja w Japonii i w Singapurze potwierdzają pogląd wielu specjalistów, że szerzenie się wirusa można powstrzymać jedynie poprzez dyscyplinę w przestrzeganiu ograniczeń w kontaktach społecznych. W momencie, gdy są one rozluźniane ryzyko ponownego rozprzestrzeniania wirusa rośnie – podkreśla Betlej.

W ostatnim tygodniu wyraźny postęp w ograniczaniu rozprzestrzeniania się epidemii odnotowano w Niemczech, Włoszech, Austrii, Szwajcarii i Irlandii. Pewien regres zanotowano w Rosji, Skandynawii (z powodu Szwecji), Francji, Portugalii i w Egipcie. Nie obyło się też bez negatywnych statystycznych niespodzianek, na przykład Belgia dopisała dodatkowe 3 procent do liczby przypadków śmiertelnych – pisze na wstępie swojego najnowszego comiesięcznego podsumowania wydarzeń znaczących z punktu widzenia turystyki wyjazdowej prezes Instytutu Badań Rynku Turystycznego Traveldata Andrzej Betlej.

Pozostało 95% artykułu
Biura Podróży
35 lat Itaki: 10 milionów klientów i największy zysk w historii
Biura Podróży
Majówka - kierunek zagranica. „To przez mocną złotówkę i złą pogodę w Polsce”
Biura Podróży
Zuzanna Sprycha na czele Turystycznej Organizacji Otwartej
Biura Podróży
Wakacje z biurem podróży. Grecja i Hiszpania tańsze niż Bułgaria i Turcja
Biura Podróży
Do kogo po tanie wakacje w dobrych hotelach? Zdecydowanie prowadzi jedno biuro podróży