Z barometru DRV (Deutscher ReiseVerband, odpowiednik Polskiej Izby Turystyki) wynika, że w zeszłym roku niemieccy agenci poprawili swoją rentowność. Po wyłączeniu tych największych, zatrudniających powyżej 20 osób, w pozostałych grupach wyniosła ona między 1,1 a 1,5 procent.

Szczególnie dobrze w analizie wypadły małe biura, zatrudniające do pięciu pracowników. Na przykład w segmencie przedsiębiorców z dwoma lub trzema sprzedawcami wskaźnik ten wzrósł z 0,8 do 1,1 procent. – Stacjonarne biura agencyjne rozwijają się mimo konkurencji  internetu i alternatywnych kanałów sprzedaży – komentuje cytowany przez portal Travel Talk Bernd Zillich, przewodniczący grupy ekspertów, która opracowała barometr DRV.

Jeśli jednak sięgnąć głębiej w statystyki, okazuje się, że ponad jedna czwarta agentów, którzy zatrudniają mniej niż trzech pracowników, po odjęciu ich pensji nie wykazuje żadnego dochodu. Z kolei tam, gdzie zysk się poprawił, związane to było z obniżeniem kosztów, a nie ze wzrostem przychodów.

Średni obrót na pracownika wyniósł 662 tysiące euro, a to zdaniem Zillicha, za mało. Żeby utrzymać biuro, zatrudniając profesjonalnych, dobrze przeszkolonych pracowników i wdrażać rozwiązania technologiczne, trzeba wypracować minimum 800 tysięcy euro na osobę. Przewodniczący podkreśla, że w zestawieniu DRV nie uwzględniono dodatkowej pracy, jaką trzeba włożyć w obsługę klientów zgodnie z nowymi przepisami po wdrożeniu dyrektywy unijnej o imprezach turystycznych i powiązanych usługach turystycznych. A z powodu dodatkowych obowiązków, proces ten się wydłuża.

W barometrze uwzględniono dane od ponad 1220 biur agencyjnych, których łączny obrót zarejestrowany w systemach rezerwacyjnych i rozliczeniowych Accon, DER, TAA, TUI i Ziel wyniósł 4,6 miliarda euro. Skumulowany zysk osiągnął wartość 487 miliona euro.