Zmiany i udoskonalenia wymuszają na nas warunki zewnętrzne, ale i sami turyści. Jeśli pilot słyszy od klientów, że na przykład program jest przeładowany, albo że zamiast obiektu x można byłoby pojechać do y, to musimy się nad tym zastanowić i jak się da wprowadzić w życie.
Od dwóch sezonów Rainbow organizuje też wycieczki objazdowe w stylu slow.
Tak, właśnie pod wpływem sugestii naszych klientów wprowadziliśmy, na niektórych trasach programy o zmniejszonej intensywności zwiedzania. Chodzi o to, żeby nie pędzić i nie zaliczać za wielu obiektów i miejsc, ale dać czas uczestnikom na samodzielny spacer w jakimś miejscu, a jeśli lubią usiąść na kawę i obserwować życie miasta – ja na przykład nie wyobrażam sobie bez tego podróżowania – to żeby też mieli na to czas. Takie wycieczki trwają zwykle nie tydzień, ale osiem, dziesięć dni, ale to się ludziom podoba.
W tym roku zapadło w waszej firmie postanowienie o poświęceniu większej uwagi autokarowym „objazdówkom”. O co chodzi?
Nasza firma wyrosła na tym segmencie turystyki i dalej jest on dla nas jednym z filarów działalności. Przecież wycieczki objazdowe służące poznawaniu świata to esencja podróżowania. Stwierdziliśmy jednak, że zbyt często zdarzało nam się odwoływać niektóre wyjazdy z mniejszych miejscowości, bo trudno było zebrać odpowiednio liczną grupę turystów, żeby dowieźć ich do większego miasta, z którego wyruszą we właściwą podróż. W tym roku ogłosiliśmy naszej sieci sprzedaży, że jeśli zapowiadamy, że autokar odjedzie z Ostrowi Mazowieckiej czy Tarnowa, to on na pewno odjedzie. Ta gwarancja obejmie trasy autokarowe w najlepszych miesiącach – od 1 lipca do 30 września.
Mało tego, dodaliśmy do siatki połączeń nowe miejsca wsiadania, żebyśmy mogli bezpośrednio z miejsca zamieszkania zabrać autokarem klientów ze Słupska, Kołobrzegu, Koszalina, Olsztyna, Ostródy, Iławy, Szczecinka, Piły, Kielc, Tych, Rybnika i Żor. Wyciągamy więc rękę do turystów mieszkających poza głównymi szlakami komunikacyjnymi, dajemy im szansę uczestniczenia w wyjazdach.
Czy są jeszcze regiony świata, do których Rainbow nie dociera? Białe plamy na waszej mapie, miejsca do zagospodarowania?
Na przykład Mongolia, Uzbekistan, Kazachstan, Tadżykistan. Nie wiem dlaczego, ale nie udaje się zebrać dostatecznie dużej liczby zainteresowanych. Czasem tak bywa, że musimy odstąpić od pomysłu, a potem wracamy z nim, żeby sprawdzić, czy coś się nie zmieniło w podejściu klientów. Tak było na przykład z wczasami na południu Francji. Próbowaliśmy 2 lata temu ale ten region jest zbyt drogi, brakuje tam również oferty all inclusive, która jest obecnie najbardziej popularna. Może za klika lat spróbujemy znowu – pracujemy w realiach gdzie zmiana jest codziennością więc nie boimy się wracać do starych pomysłów.
Czy w turystyce objazdowej panują jakieś mody, jeśli chodzi o kierunki?
To my staramy się kreować mody, ale również kolorowe magazyny czy telewizja kreują zainteresowanie światem. Kiedyś zwiedzanie USA czy Kanady to był luksus dostępny dla wybranych, a teraz wysyłamy tam tysiące ludzi rocznie. Ten sam trend obserwujemy, jeśli chodzi o Chiny, czy generalnie Azję, ale nawet w naszej starej, znanej Europie, pojawiają się co jakiś czas „gwiazdy” – miejsca, do których nagle wszyscy chcą pojechać. Od kilku lat taką gwiazdą jest Portugalia. Wiele sezonów była w cieniu większej i bardziej znanej Hiszpanii, a teraz jest jednym z najpopularniejszych kierunków.
Wywiad ukazał się 20 kwietnia w dodatku do „Rzeczpospolitej” „Wakacje z biurem podróży”.