Specjalista od spraw mobilnych w Google’u Julius Schröder tłumaczył uczestnikom kongresu zorganizowanego przez redakcję niemieckiego magazynu branżowego „FVW”, że firmy, które chcą odnieść sukces w internecie, muszą zadbać, by ich strony szybko się ładowały. Większość użytkowników przegląda, kupuje i zamawia towary przez smartfony. Trend jest znany, to, co się zmienia, to spadająca koncentracja internautów, którzy coraz częściej rezygnują z przeglądania stron, jeśli ładują się one dłużej niż sekundę. Tak robi ponad jedna trzecia z nich, ponad połowa rezygnuje po dwóch sekundach. Tymczasem średnia dla stron branży turystycznej to 3,5 sekundy. To oznacza, że wielu przedsiębiorców traci klientów.

Ekspert zaleca, żeby przede wszystkim ocenić własną stronę z perspektywy klienta. Tylko w ten sposób można określić, co nie funkcjonuje, co przeszkadza, czy zwyczajnie kiepsko wygląda. Po drugie w firmie trzeba stworzyć kulturę działania, do której należy też ustalenie zakresu odpowiedzialności poszczególnych osób. Dzięki temu wiadomo, kto ma skupić się na funkcjonowaniu strony. Po trzecie trzeba umiejętnie wybierać rozwiązania, które pomogą np. zwiększyć zaangażowanie użytkowników aplikacji. Inaczej mówiąc, ważne jest, aby możliwie dużo osób przywiązać do marki. Do tego służą progresywne aplikacje. Chodzi o responsywne strony internetowe, które działają podobnie jak aplikacja. Ich zaletą jest, że raz ściągnięte, mogą być przeglądane również bez dostępu do internetu.

Schröder podpowiada też, jak nie stracić użytkownika, kiedy przez chwilę nie będzie miał dostępu do sieci. Za przykład podaje Trivago – na taką okoliczność serwis wyświetla zagadkę, a kiedy urządzenie przyłączy się do internetu, strona jest ponownie ładowana.

Google stworzył natomiast AMP, accelerated mobile pages. Chodzi o strony, które dzięki temu, że mają odchudzony kod, ładują się szybciej nawet przy wolniejszym internecie. Technologia ta pomaga skrócić czas wyświetlenia treści.