Branża turystyczna: Ludzie się rozlatali, podróże mają w koszyku podstawowych potrzeb

To był znakomity sezon dla turystyki wyjazdowej i udany dla turystyki przyjazdowej. Na kolejny można patrzeć z jeszcze większym optymizmem – ocenili uczestnicy panelu „Turystyka zorganizowana motorem rozwoju turystyki wyjazdowej?”.

Publikacja: 16.09.2023 11:52

Paneliści mówili o swoich dziedzinach - jedni o turystyce wyjazdowej, drudzy o przyjazdowej

Paneliści mówili o swoich dziedzinach - jedni o turystyce wyjazdowej, drudzy o przyjazdowej

Foto: Filip Frydrykiewicz

Panel poprowadził podczas VI Kongresu Rynku Lotniczego w Warszawie dziennikarz Mariusz Piotrowski.

Pełniący obowiązki prezes lotniska w Modlinie Tomasz Szymczak tłumaczył, że jego lotnisko ciągle ma ogromny potencjał. Mimo że jest to lotnisko opanowane w prawie stu procentach przez Ryanaira, to jest tam miejsce dla innych przewoźników. Nie ma bowiem ograniczeń czasowych, można więc wylatywać z niego i lądować na nim w nocy, kiedy lotnisko warszawskie, Lotnisko Chopina, jest zamknięte. Pokazał to przykład linii lotniczej Air Malta, która latała latem z Modlina na Maltę. Jej samoloty były pełne turystów, w tym uczniów, lecących na kursy angielskiego, popularne na tej wyspie.

- Mamy też doświadczenie z samolotami przywożącymi młodzież izraelską do Polski. To dla nas dobre ćwiczenie, bo Izraelczycy dbają o obsługę na najwyższym poziomie – tłumaczył Szymczak. Wśród pasażerów samolotów widać też Ukraińców, mieszkających w Polsce, którzy korzystają z tego, że mogą w strefie Schengen poruszać się bez ograniczeń.

- Naród nam się rozlatał, wszystko się sprzeda, cena gra mniejszą rolę – przedstawiał obraz rynku z entuzjazmem Szymczak.

– W tym roku jest wielki boom na wyjazdy zagraniczne - potwierdził tę opinię prezes Polskiej Izby Turystyki Paweł Niewiadomski. Przypomniał on dane z raportu, jaki jego organizacja przygotowała na zakończenie wakacji, korzystając z danych trzech największych agentów turystycznych w kraju – Wakacje.pl, Travelplanet.pl i Fly.pl. Najwięcej klientów biur podróży wyjechało do Turcji, prawie 36 procent. Na drugim miejscu wybierali oni Grecję, a jako trzeci Egipt.

Niewiadomski tłumaczył, że jednym z motorów napędzających zorganizowane wyjazdy jest polityka przewoźników lotniczych. Oferują one jakieś kierunki, a wtedy na tej podstawie touroperatorzy budują swoje oferty. – Tak było na przykład z uruchomionymi przez LOT połączeniami do Baku w Azerbejdżanie czy do Chin. Z kolei Japonia jest tak popularna wśród klientów biur podróży, że gdyby było więcej rejsów w tygodniu, one też by się prawdopodobnie wypełniły – mówił.

Pytany przez prowadzącego spotkanie o przewidywania na kolejny sezon Niewiadomski zdradził, że środowisko organizatorów wyjazdów liczy na nowy kierunki szykowane przez LOT, jak Honolulu i Arabia Saudyjska.

Drugim sposobem ożywiania rynku przelotów są połączenia czarterowe, proponowane z kolei przez biura podróży. Są to głównie dalekie kierunki, w ostatnim czasie świetnie sprawdziły się rejsy do Wietnamu i na wenezuelską wyspę Margaritę.

W kontrze do wyjazdów zagranicznych są wakacje w kraju. Namawiał do nich prezes Polskiej Organizacji Turystycznej Rafał Szmytke. Przyjazdy obcokrajowców do Polski są coraz wyraźniejsze. Między innymi za sprawą zmieniającego się klimatu. Turyści uciekają od regionów nawiedzanych przez upały, pożary i powodzie. Wytchnienie znajdują w Polsce.

Nie przeszkadza już tak bardzo w wizerunku Polski wojna tocząca się za jej wschodnią granicą. POT zresztą ograniczył promocję na rynkach dalekich, a skupił się na rynkach bliskich, z perspektywy których wojna jest odległa. Na przykład uruchomił oddział w Pradze i w Budapeszcie. Zauważył zaskakujące tendencje. Okazało się, że nad Bałtykiem wypoczywało wielu Czechów, a zarazem ruch ze Stanów Zjednoczonych wzrósł o 36 procent, licząc rok do roku, a z Wielkiej Brytanii o 8 procent. Widać też było duży wzrost przyjazdów z Czech i ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

- Skoro dogoniliśmy praktycznie wyniki sprzed pandemii mimo trudnej sytuacji wojny w krainie, to trzeba zadać sobie pytanie, jakie mielibyśmy wynikiem, gdyby nie ta wojna – podsumował Szmytke.

O ile jednak rośnie ruch indywidualnych turystów, o tyle ciągle nie może się odrodzić ten zorganizowany. Zagraniczni touroperatorzy ciągle nie proponują swoim klientom wycieczek grupowych do Polski, bo obawiają się, że w razie problemów, będą musieli odwoływać imprezy – tłumaczył Szmytke.

Jeśli chodzi o perspektywy, te rysują się dobrze. Według prezesa POT nadal istnieje bowiem popyt odłożony na zachodzie. Turyści z zagranicy przyjadą liczniej, kiedy wycieczki do Polski wrócą do programów tamtejszych biur podróży. Optymistyczną przesłanką jest też powrót po pandemii Polski w Chinach na listę krajów, do których można organizować podróże grupowe. POT i polska dyplomacja zabiegały o to w tym roku u władz chińskich i to się powiodło.

Nacisk na konieczność wsparcia turystyki przyjazdowej kładł wiceprezes biura podróży Mazurkas Travel Andrzej Hulewicz. Jak mówił, o turystykę wyjazdową nie ma się co martwić, ona ma się dobrze, lepiej zająć się turystyką przyjazdową, bo wizyty zagranicznych turystów to konkretne zyski dla polskiej gospodarki.

Wskazał pozytywny przykład Fly Dubai – odkąd łączy Dubaj z Krakowem, krakowscy hotelarze, a zapewne i podhalańscy, mają więcej gości z krajów arabskich. Jego zdaniem takich kierunków do wykreowania jest więcej, warto w nie inwestować.

Hulewicz przyznał, że jest moda na Polskę na zachodzie, rośnie liczba turystów, którzy odwiedzają Polskę pierwszy raz, ale – potwierdził, co mówił Szmytke – touroperatorzy zagraniczni ciągle obawiają się oferować wyjazdy grupowe. – Co ciekawe, mamy zamówienia na przyszły rok z rynku amerykańskiego, a mniej zapytań z Niemiec, Włoch, Francji, Wielkiej Brytanii i Holandii. Nadal jest więc wiele do zrobienia – wskazał.

Wszyscy rozmówcy byli zdania, że przyszły rok, zarówno w turystyce wyjazdowej, jak i przyjazdowej, zapowiada się korzystnie. Polsce będą służyć zmiany klimatu, dostępność komunikacyjna i to, że „Polska jest już krajem rozwiniętym, a podróże wpisały się koszyk dóbr podstawowych Polaków”. – Statystyki ruchu turystycznego rosną od trzydziestu lat i są przesłanki, że będą nadal rosły. Inwestowałbym w turystykę – podsumował Szmytke. 

Panel poprowadził podczas VI Kongresu Rynku Lotniczego w Warszawie dziennikarz Mariusz Piotrowski.

Pełniący obowiązki prezes lotniska w Modlinie Tomasz Szymczak tłumaczył, że jego lotnisko ciągle ma ogromny potencjał. Mimo że jest to lotnisko opanowane w prawie stu procentach przez Ryanaira, to jest tam miejsce dla innych przewoźników. Nie ma bowiem ograniczeń czasowych, można więc wylatywać z niego i lądować na nim w nocy, kiedy lotnisko warszawskie, Lotnisko Chopina, jest zamknięte. Pokazał to przykład linii lotniczej Air Malta, która latała latem z Modlina na Maltę. Jej samoloty były pełne turystów, w tym uczniów, lecących na kursy angielskiego, popularne na tej wyspie.

Pozostało 88% artykułu
Zanim Wyjedziesz
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte. Na razie na próbę
Biura Podróży
Polska spółka TUI rozwija biznes turystyczny w Czechach. „Podwoimy liczbę klientów”
Biura Podróży
W polskiej turystyce startuje nowa marka. "Prosta, krótka, dobrze się kojarząca”
Biura Podróży
Seria wakacyjnych obniżek przerwana. Pierwszy raz od 11 tygodni jest drożej
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Biura Podróży
Itaka zachęca: Dzięki nam „Langkawi Best Wey”, czyli "Langkawi naprawdę najlepsze"