Za dwa do trzech lat Booking.com może być w Wielkiej Brytanii największym organizatorem turystyki - twierdzi szef ds. turystyki w White Hart Associates, firmie doradczo-księgowej specjalizującej się w obsłudze rynku turystycznego, Chris Photi. Taką opinię wyraził na konferencji organizowanej przez brytyjski portal branżowy Travel Weekly.
Czytaj więcej
Booking.com testuje narzędzie do planowania podróży, częściowo oparte na sztucznej inteligencji, ChatGPT. Dzięki temu użytkownicy aplikacji mają mieć możliwość zadawania pytań i planowania podróży – pisze agencja Reutera.
Zdaniem Photiego amerykański gigant internetowy, pośredniczący w rezerwowaniu noclegów, ma szansę wyprzedzić zarówno Jet2Holidays, jak i TUI. Obie firmy powiększyły we wrześniu swoją gwarancję Atol (odpowiednik polskiej gwarancji ubezpieczeniowej dla touroperatora). W Wielkiej Brytanii firmy turystyczne występują o zabezpieczenie dla konkretnej liczby klientów, których zamierzają wysłać za granicę samolotem.
W wypadku Jet2Holidays certyfikat obejmuje teraz 6,7 miliona pasażerów, czyli o 856 tysięcy więcej niż przed rokiem, a w TUI 5,6 miliona, o 522 tysięcy więcej. Oddzielnie gwarancję Atol uzyskał armator statków wycieczkowych należących do Grupy TUI, Marella. Ma dzięki temu prawo obsłużyć w ciągu 12 miesięcy 337 tysięcy pasażerów (wzrost o 91 tysięcy).
Na trzecim miejscu znalazło się biuro We Love Holidays z zabezpieczeniem obliczonym na 2,7 miliona klientów, a pozycja piąta przypada easyJet Holidays z 2,3 miliona zabezpieczonych turystów. Rynkowym numerem czwartym jest na razie Booking.com, który pozyskał certyfikat na obsługę 2,4 miliona klientów. Photi uważa jednak, że w ciągu dwóch, trzech lat portal wyrośnie na największego organizatora.