Szara strefa w turystyce dzieci i młodzieży – czy warto ryzykować bez gwarancji?

Bezpieczeństwo finansowe rodziców wysyłających dzieci na kolonie i obozy było przedmiotem żywej dyskusji podczas debaty organizowanej przez Polską Izbę Turystyki. – Gra niewarta świeczki – ocenia branża turystyczna. Ciągle jednak wiele firm wybiera szarą strefę.

Publikacja: 10.11.2023 23:18

Projekt „Bezpieczny wypoczynek dzieci i młodzieży” dofinansowało Ministerstwo Sportu i Turystyki

Projekt „Bezpieczny wypoczynek dzieci i młodzieży” dofinansowało Ministerstwo Sportu i Turystyki

Foto: Filip Frydrykiewicz

W turystyce organizowanej dla dzieci i młodzieży działa wiele podmiotów – klubów sportowych, szkół, fundacji, stowarzyszeń – które nie respektują zasad określonych przez ustawę o imprezach turystycznych. Czasem nie wiedzą, że taka ustawa w ogóle istnieje, czasem omijają ją z premedytacją. Pozostali uczestnicy rynku, działający w zgodzie z prawem, nazywają to szarą strefą.

Debatę prowadziła Barbara Czerwińska-Albin, prezeska Oddziału Turystyki Dziecięcej i Młodzieżowej Po

Debatę prowadziła Barbara Czerwińska-Albin, prezeska Oddziału Turystyki Dziecięcej i Młodzieżowej Polskiej Izby Turystyki

Foto: Filip Frydrykiewicz

Niezależnie od terminologii, zjawisko trzeba eliminować w imię bezpieczeństwa rodziców i dzieci, a także samej branży turystycznej. Nie chodzi jednak wyłącznie o zgłaszanie problemu organom ścigania, ale o edukowanie i uświadamianie wszystkim zainteresowanym, a także opinii publicznej, jakie są przepisy i reguły prowadzenia działalności organizatora wypoczynku dzieci i młodzieży.

Z takiego założenia wychodzi Polska Izba Turystyki, która uzyskała od Ministerstwa Sportu i Turystyki dofinansowanie cyklu działań mających zmniejszyć niekorzystne zjawisko. Prowadzi je pod hasłem „Bezpieczny wypoczynek dzieci i młodzieży”. Akcja polega na prowadzeniu szkoleń dla organizatorów wypoczynku, kampanii informacyjnej w mediach społecznościowych, a także konferencji dla biur podróży i innych podmiotów związanych z tym segmentem rynku turystycznego.

Kto może organizować wypoczynek dzieci?

W piątek w hotelu Renaissance Warsaw Airport PIT zorganizował właśnie takie spotkanie. Złożyło się na nią pięć debat i prezentacji: „Kto może organizować wypoczynek dzieci i młodzieży, czyli o cienkiej granicy między legalną organizacją imprez turystycznych a szarą strefą. Możliwe sankcje” (debata), „Narzędzia do walki z szarą strefą” (prezentacja Centrum Monitoringu Rynku Turystycznego), „Wycieczka szkolna i trudne tematy - kto powinien zawierać umowę z TO, jaka odpowiedzialność leży po stronie dyrekcji szkoły, kto ponosi odpowiedzialność finansową?” (prezentacja i debata), „Nowoczesne technologie w turystyce dzieci i młodzieży” (debata), „Czy FB, ADS i Tik Tok to już prehistoria? AI i marketingowe trendy w promocji” (debata).

Czytaj więcej

Polska Izba Turystyki: Nie wysyłaj dziecka na wakacje z nielegalnym organizatorem

Najwięcej emocji wywołał pierwszy temat.

Na początek dyrektor departamentu turystyki Ministerstwa Sportu i Turystyki Dominik Borek przypomniał pokrótce trzy warunki, które zgodnie z ustawą o imprezach turystycznych pozwalają organizować turystykę bez uzyskania wpisu do centralnej ewidencji organizatorów, a co za tym idzie bez zabezpieczenia finansowego wpłat klientów na wypadek niewypłacalności (najczęściej stosowana jest gwarancja ubezpieczeniowa). Są to okazjonalność, ich niezarobkowy charakter i przeznaczenie dla ograniczonego grona podróżnych. Wszystkie trzy muszą być spełnione razem.

Naczelniczka wydziału w departamencie wychowania i edukacji włączającej Ministerstwa Edukacji i Nauki Janina Ewa Zalewska-Steć tłumaczyła, dlaczego jej resort nie sprawdza organizatorów wypoczynku dzieci pod kątem spełniania kryteriów z ustawy o imprezach turystycznych, a jedynie pod kątem zgodności z ustawą o organizowaniu wypoczynku dzieci i młodzieży. – Zakładamy, że wszyscy [którzy zgłaszają kolonie i obozy] działają zgodnie z przepisami, a niezbędne do tego dokumenty (pozwolenia i zaświadczenia), jakie zgromadzili, są prawdziwe. Odpowiednie służby mogą to skontrolować w miejscu organizowania wypoczynku – mówiła.

Jak dodała, komunikacja i współpraca poszczególnych służb i kuratoriów jest dobra. W tym roku organizatorzy zgłosili 35 tysięcy imprez dla dzieci i młodzieży.

Czytaj więcej

Szara strefa w turystyce. "Ludzie nie wiedzą, że ich wakacje często są nielegalne"

Prowadząca spotkanie Barbara Czerwińska-Albin, prezeska Oddziału Turystyki Dziecięcej i Młodzieżowej PIT dopytywała, dlaczego MEiN nie współpracuje z Ministerstwem Sportu i Turystyki w tej mierze. Wtedy informowałby zainteresowanych, że żeby organizować imprezy turystyczne trzeba też przestrzegać ustawy o imprezach turystycznych. Teraz tego nie robi. Mało tego, nie zaktualizował nawet danych dotyczących tej ustawy. Dochodzi do tego, że zgodę na organizowanie kolonii i obozów dostają podmioty, którym wcześniej marszałkowie zakazali prowadzenia działalności jako biuro podróży.

Branża eventowa też grzeszy

Wicedyrektor departamentu kultury, promocji i turystyki w mazowieckim urzędzie marszałkowskim Izabela Stelmańska potwierdziła, że wiele podmiotów organizujących wyjazdy dla dzieci i młodzieży nie zdaje sobie sprawy, że ich aktywność wymaga zabezpieczeń wynikających z ustawy o imprezach turystycznych. Urząd marszałkowski odkrywa to dzięki prowadzonym kontrolom, ale często takie firmy, fundacje i organizacje nie zamierzają poddać się ograniczeniom i nie chcą zainwestować w gwarancję.

– Podobne niezrozumienie i brak świadomości, że wyjazdy organizowane dla klientów to imprezy turystyczne istnieje w środowisku firm eventowych – dorzuciła prezes fundacji Centrum Monitoringu Rynku Turystycznego Edyta Dróżdż. – Oni nie czują się organizatorami, dopiero my im otwieramy oczy.

- Co grozi firmom, które nie działają zgodnie z ustawą o imprezach – dopytywała Czerwińska-Albin?

Czytaj więcej

Rząd dofinansuje młodzieży wycieczki zagraniczne. Biura podróży zachwycone

Borek wyjaśnił, że konsekwencje są poważne są to sankcje administracyjne, jak zakaz prowadzenia działalności na trzy lata i wykreślenie z rejestru i sankcje karne, na które narażają się członkowie zarządu – od kary grzywny po karę pozbawienia wolności.

Borek przyznał, że organy ścigania lekceważyły zgłaszane przypadki naruszenia ustawy o imprezach turystycznych, wskazując najczęściej małą szkodliwość społeczną czynu. – To się zmieniło, kiedy wypłynęła sprawa biura podróży Pili Pili [organizującego Polakom wypoczynek i zakup apartamentów na Zanzibarze]. Od tego momentu organy ścigania podchodzą do naruszeń poważnie. Postępowanie karne toczy się na przykład w sprawie organizatora pielgrzymki, której uczestnicy zginęli w wypadku autokaru w Chorwacji – przypomniał.

Nie ma wyjątków dla klubów sportowych

Przeciwko zmuszaniu do rejestrowania się w centralnej ewidencji organizatorów turystyki klubów sportowych wystąpił Marek Kirkowski, który jak mówił, reprezentuje kilka takich podmiotów na Mazowszu. Jego zdaniem kluby, które zabierają na wyjazdy sportowców, żeby trenowali, nie powinny podlegać tym regulacjom. - Żaden klub nie spełnia tych trzech kryteriów wyłączających spod ustawy jednocześnie, choćby dlatego, że organizują one mnóstwo obozów sportowych w roku, ale nie jest to wypoczynek tylko przygotowania do współzawodnictwa. Kluby sportowe działają na podstawie ustawy o sporcie i ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie. Tymczasem urzędy marszałkowskie kontrolują nas jak biura podróży – skarżył się.

– Może dlatego, że jesteśmy tańsi od biur podróży, robimy turystykę społeczną, niezarobkowo – dodawał.

Na koniec zaapelował o zmianę przepisów i nastawienia do klubów. Usłyszał jednak od Borka, że ustawa o imprezach turystycznych jest wdrożeniem do prawa polskiego szczegółowej dyrektywy Unii Europejskiej i takie same zasady obowiązują we wszystkich krajach, a Polska nie może sobie ich dowolnie korygować. Co innego wyjazdy na zawody sportowe, mecze, a co innego pozostałe, które trzeba traktować w świetle ustawy, jak wszystkie inne wyjazdy – niezależnie od tego, czy ich celem jest wypoczynek, udział w szkoleniu (edukacyjne), czy w konferencji (biznesowe).

Czytaj więcej

Raport: Polskie dzieci najczęściej jadą wypoczywać z nielegalnymi organizatorami

Jego zdaniem, chociaż Komisja Europejska właśnie prowadzi konsultacje w sprawie rewizji dyrektywy „turystycznej”, to nie ma na myśli wyłączenia spod jej rygorów jakiegoś rodzaju turystki.

Paweł Soliński z biura podróży Atas zwrócił uwagę, że obowiązkowe gwarancje biur podróży służą interesowi klientów – zabezpieczają ich przed stratą pieniędzy w wypadku bankructwa organizatora wyjazdu. Taki był cel ich wprowadzenia przez Unię Europejską.

Piotr Wiktorko z Polan Travel namawiał zaś do podporządkowania się wszystkich organizatorów wyjazdów tym przepisom, ponieważ, jak wskazywał, wprawdzie podnosi to nieco koszty usług, ale zapewnia legalne działanie, spokój przedsiębiorcy i zadowolenie klientów. – Za brak gwarancji grożą sankcje, czy gra jest warta świeczki? – pytał retorycznie.

W turystyce organizowanej dla dzieci i młodzieży działa wiele podmiotów – klubów sportowych, szkół, fundacji, stowarzyszeń – które nie respektują zasad określonych przez ustawę o imprezach turystycznych. Czasem nie wiedzą, że taka ustawa w ogóle istnieje, czasem omijają ją z premedytacją. Pozostali uczestnicy rynku, działający w zgodzie z prawem, nazywają to szarą strefą.

Niezależnie od terminologii, zjawisko trzeba eliminować w imię bezpieczeństwa rodziców i dzieci, a także samej branży turystycznej. Nie chodzi jednak wyłącznie o zgłaszanie problemu organom ścigania, ale o edukowanie i uświadamianie wszystkim zainteresowanym, a także opinii publicznej, jakie są przepisy i reguły prowadzenia działalności organizatora wypoczynku dzieci i młodzieży.

Pozostało 92% artykułu
Zanim Wyjedziesz
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte. Na razie na próbę
Biura Podróży
Polska spółka TUI rozwija biznes turystyczny w Czechach. „Podwoimy liczbę klientów”
Biura Podróży
W polskiej turystyce startuje nowa marka. "Prosta, krótka, dobrze się kojarząca”
Biura Podróży
Seria wakacyjnych obniżek przerwana. Pierwszy raz od 11 tygodni jest drożej
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Biura Podróży
Itaka zachęca: Dzięki nam „Langkawi Best Wey”, czyli "Langkawi naprawdę najlepsze"