"Daycation”, czyli „dzienne wakacje” to sposób na pobycie w hotelu bez konieczności zamieszkania w nim. Goście za określoną kwotę mogą w ciągu dnia korzystać z różnych atrakcji, jakie obiekt oferuje – najczęściej chodzi o wypoczynek przy basenie czy na hotelowej plaży połączony z lunchem. Takie propozycje już od lat mają na przykład hotele w Tunezji, a korzystają z nich mieszkańcy okolicznych miejscowości.
Czytaj więcej
Europejskie miasta apelują do Komisji Europejskiej, zeby zajęła się nielegalnym wynajmem krótkoterminowym. Jak najszybciej, nie czekając do grudnia, kiedy ma to wpisane do planu inicjatyw.
Hiszpański start-up pod nazwą Hotelbreak postanowił zrobić z tego biznes i trzy lata temu otworzył hotele dla klientów zewnętrznych – opisuje portal Hosteltur. Teraz, jak wynika z danych firmy, trend mocno rozwija się na Ibizie. Tego lata liczba rezerwacji wzrosła o 50 procent rok do roku. Goście mogą korzystać z oferty prawie 30 luksusowych hoteli. Najczęściej wybierają karnety dzienne i rezerwują łóżka balijskie z widokiem na morze i lunchem. Przeciętnie bilet kosztuje od 40 do 100 euro i, jak mówi Cristian Alcoby, dyrektor Hotelbreak, to bardzo przystępna cena, biorąc pod uwagę, że za nocleg w jednym z obiektów trzeba zapłacić latem 800 euro.
Z „daycation” korzystają zarówno mieszkańcy jak i turyści, także zagraniczni. Platforma działa na całych Balearach – na ten region Hiszpanii przypada 62 procent jej działalności, ale można za jej pośrednictwem zarezerwować też karnety w Madrycie, Barcelonie, Andaluzji, a od niedawna na Wyspach Kanaryjskich. Za granicą działa natomiast we Francji (w Paryżu i na Lazurowym Wybrzeżu), Portugalii (w Lizbonie i Porto) i we Włoszech (w Rzymie i Florencji).