Michael O’Leary, prezes Ryanaira, w rozmowie z dziennikiem „The Independent” twierdzi, że jego zdaniem, polityka rządu Wielkiej Brytanii wobec podróżowania tworzona jest tak, żeby zniechęcać ludzi do korzystania z usług linii lotniczych, szczególnie odnosi się to do osób w pełni zaszczepionych. - W Wielkiej Brytanii panuje histeria związana z Omikronem, głównie wywołana przez Downing Street (siedziba premiera – red.) i rząd, jak podejrzewam po to, żeby ukryć nieumiejętne zarządzanie niemal wszystkimi aspektami życia – mówi.
Czytaj więcej
Przyszłoroczna letnia siatka lotów Ryanaira z Polski liczy ponad 270 kierunków, w tym osiem nowości.
W innych krajach, na przykład w Hiszpanii, Włoszech, Niemczech i w większości pozostałych państw unijnych, ludzie mogą podróżować zgodnie z rozsądnymi regułami. O’Leary nie widzi podstaw, dla których osoby, które się zaszczepiły, miałyby robić testy przed wyjazdem, a potem jeszcze dwa dni po przyjeździe. - Popieram natomiast zachęcanie niezaszczepionej mniejszości, do przyjęcia szczepionki. Zamiast wprowadzać w tym względzie obowiązek, trzeba sprawić, by były one bardziej atrakcyjne – dodaje.
Dlatego byłby za ograniczeniem możliwości latania do osób w pełni zaszczepionych – podkreśla. O tych, którzy nie decydują się na ten krok, mówi, że Ryanair w pełni uznaje ich prawo wyboru, ale jeśli naprawdę uważają, że istnieje jakaś zmowa między rządem a wielkimi firmami farmaceutycznymi, niech pozostaną w domach, nie korzystają z transportu zbiorowego i zamawiają jedzenie i leki zdalnie.
Zdaniem O’Leary’ego nie powinni mieć tych samych praw co ci, którzy się zaszczepili, przyjęli dawkę przypominającą i mogą cieszyć się wolnością.