Linie lotnicze mają daleko idące obowiązki informacyjne wobec pasażerów - wskazują niemieckie media, przywołujące ostatnią decyzję Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Chodzi o rezerwację lotu za pośrednictwem portalu internetowego. Biuro nie przekazało przewoźnikowi danych kontaktowych podróżnego, wpisując w stosowne pole inny adres e-mailowy. Kiedy rejs został odwołany, linia przesłała informację o tym z odpowiednim wyprzedzeniem - w tym wypadku kilkumiesięcznym - pod wskazany adres.

Czytaj więcej

Problemy na lotniskach. Najwięcej lotów odwołała niemiecka linia lotnicza

Informacja nie została jednak przekazana dalej pasażerom, którzy o sprawie dowiedzieli się na dzień przed podróżą, kiedy próbowali odprawić się online. Wystąpili do przewoźnika o odszkodowanie, ale sąd rejonowy orzekł, że wywiązał się on ze swojego obowiązku informacyjnego i oddalił roszczenie. Klienci odwołali się od wyroku, a sąd okręgowy zadał ETS pytanie, czy jest to sprawa o odszkodowanie na podstawie unijnego rozporządzenia w sprawie praw pasażerów linii lotniczych.

Strasburg orzekł na rzecz pasażerów i stwierdził, że przewoźnik ma obowiązek wypłacić rekompensatę. Podobna decyzja zapadła w innej sprawie w 2017 roku. To oznacza, że o roszczenia można występować do linii lotniczej, nawet jeśli poinformuje ona o zmianach agenta z co najmniej dwutygodniowym wyprzedzeniem, a ten wiadomości tej nie przekaże swojemu klientowi w odpowiednim terminie.