Ze statystyk Inicjatywy Turystycznej Południowego Morza Egejskiego, tworzonej przez przedstawicieli branży turystycznej, hotelarskiej i handlowej, na które powołuje się grecki portal branżowy Greek Travel Pages, wynika że w ostatnich trzech miesiącach na pięć największych lotnisk w regionie Dodekanezu i Cyklad – Rodos, Kos, Santoryn, Mykonos i Karpatos – przyleciało 1,1 miliona pasażerów. Od 13 maja do końca lipca lądowało na nich osiem tysięcy samolotów z zagranicy.
CZYTAJ TEŻ: Grecja – przybywa gości, Polacy w czołówce
W sumie przybyło tylko o 8 procent mniej ludzi niż w całym 2020 roku. Wstępne dane mówią, że także sierpień będzie bardzo mocnym miesiącem. Na prowadzenie pod względem dynamiki wzrostu wysuwają się Mykonos, Santoryn i Karpatos, na które w ostatnich trzech miesiącach przyjechało więcej gości niż w całym zeszłym roku. Na Rodos było to 84 procent wartości z tego samego okresu zeszłego roku.
Z kolei z raportu za drugi kwartał tego roku przygotowanego przez GBR Consulting, firmę analizującą rynek hotelarski w Grecji, wynika, że choć w czerwcu popyt na hotele był niewielki, to przychód na pokój był większy niż w czerwcu zeszłego, a nawet 2019 roku.
– Może to świadczyć, że do Grecji przyjeżdżają bogatsi turyści, którzy są gotowi wydać więcej, prawdopodobnie dzięki oszczędnościom zgromadzonym w czasie pandemii – tłumaczy GBR Consulting.